Polski
Gamereactor
recenzje
Unheard

Unheard

Akustyczny detektyw.

Unheard

Wraz z rozwojem technologii pojawiły się nowe metody prowadzenia śledztw, które wcześniej były uznawane za nierozwiązywalne. Jedną z nich stanowi świeżo powołany oddział policji, którego członkowie dzięki niewyjaśnionym (najprawdopodobniej paranormalnym) zdolnościom mogą wejść w trans, pozwalający im prześledzić ostatnie minuty przed popełnieniem zbrodni. Jedyny zmysł, jaki do tego wykorzystują, to słuch - określają liczbę osób znajdujących się na miejscu zbrodni, jak i ich lokalizację czy relacje pomiędzy poszczególnymi uczestnikami "zabawy". Coś jednak nie jest w porządku, nasz Detektyw, jak określa go jego prowadząca, zdaje się nie wiedzieć wszystkiego o swoim nowym zajęciu, a dość surowe warunki panujące w pomieszczeniu tylko potęgują uczucie niepokoju. Ale na pewno wszystko zaraz się skończy, jeszcze tylko jedna sprawa i Detektyw wróci do swojego domu, na pewno tak będzie, przecież Ona tak powiedziała...

Tak mniej więcej prezentuje się nowa produkcja Next Studio, chińskiego wydawcy i producenta gier niezależnych, który pod koniec zeszłego roku wydał bardzo pozytywnie przyjęte Iris.Fall - tytuł z gatunku adventure puzzle game, który do dziś wspominam z dużą radością, choć nie do końca zrozumiałem jego zakończenie. Tym razem deweloperzy postanowili stworzyć coś nowego, a konkretniej mówiąc grę detektywistyczną, w której sprawy rozwiązujemy za pomocą słuchu. Oczywiście sprawny wzrok też się przyda, ale w ostateczności i tak wszystko sprowadza się do wsłuchiwania w rozmowy pomiędzy osobami znajdującymi się na miejscu zbrodni i wyciągania z nich jak najwięcej przydatnych informacji.

Unheard
To jest reklama:

Detektyw patrząc na plan budynku potrafi odtworzyć ostatnie kilka kluczowych minut jego funkcjonowania - jest w stanie określić liczbę postaci, które znajdowały się w nim w chwili popełnienia zbrodni, a także przysłuchiwać się ich rozmowom. Każda z pięciu dostępnych spraw posiada dwa założenia - przypisanie odpowiednich imion do głosów postaci i odpowiedzenie na dwa lub trzy kluczowe pytania dotyczące sprawców całego zajścia. Ważne jest, by poprawnie wykonać tę pierwszą część, bo jeśli się pomylimy lub źle połączymy fakty, to okaże się, że udzielimy złych odpowiedzi, co skończy się... no właśnie niczym się nie skończy, bo gra da nam kolejną szansę na rozwiązanie sprawy. I kolejną. I jeszcze następną. Aż do momentu, w którym uda się nam trafić na właściwą kombinację. Nie przeszkadzało mi to specjalnie, ale ciekawiej by było, gdyby gra kończyła się w momencie złego wytypowania podejrzanych. Sama produkcja nie jest specjalnie trudna, ale też nie mogę powiedzieć, że bawiłem się źle. Wszystko było wyważone, a poziom trudności rósł liniowo - wraz z postępem w misjach wzrastała liczba pokoi w lokacji, jak i postaci.

Jeśli Unheard skojarzyło się Wam z Return of the Obra Dinn, zeszłorocznego hitu wśród gier niezależnych, to dobrze trafiliście. Przede wszystkim w obu chodzi o ustalenie przebiegu zdarzeń i odpowiednie przypisanie imion postaciom na danym obszarze. Przy czym Obra Dinn mogło przerażać na początku rozmiarem czy poziomem złożoności - dostajemy rysunek, na którym przedstawiona jest cała załoga statku, księgę ze spisem osób i tyle. Oczywiście wiem, że po części na tym polegał fenomen tego tytułu - nawet ten specyficzny styl graficzny spełniał swoją rolę, budując uczucie wiecznego niedopowiedzenia - ale jestem w stanie zrozumieć osoby, które odbiły się od produkcji. Unheard jest pod tym względem znacznie bardziej przystępne, co nie znaczy wcale, że nie stanowi wyzwania. Każda sprawa z produkcji Next Studio to taki statek w Return of the Obra Dinn, tylko że w znacznie mniejszej skali.

Unheard

Jak wspomniałem, do dyspozycji gracza oddano pięć różnych lokacji, w których popełniono różne zbrodnie czy przestępstwa. Od kradzieży obrazu z galerii sztuki po zamach bombowy na komisariacie policji czy teatr, w którym aktorzy dostają SMS-y od zmarłej koleżanki - każda z nich jest zupełnie inna, posiada różnych bohaterów i stanowi oddzielny ekosystem, w którym jesteśmy tylko (albo aż) obserwatorem. Jednocześnie ich projekt jest bardzo wiarygodny, a dzięki dobrze nagranym dialogom naprawdę można się poczuć jakbyśmy byli tuż obok rozmówców. To uczucie obecności potęguje się, gdy używamy słuchawek, a całość daje dużo frajdy i podobnie jak w Obra Dinn chcemy dowiedzieć się wszystkiego o postaciach, które właśnie usłyszeliśmy. Żaden bohater tej opowieści nie jest zbędny, a każda rozmowa może stanowić źródło cennych informacji. Dlatego wielka chwała dla Next Studio za to, że udało im się stworzyć bardzo wiarygodne scenariusze i jeszcze na końcu spięli je w dobrze brzmiącą całość. Choć zakończenie (a w zasadzie zakończenia, bo są cztery) nie jest zbyt odkrywcze i pewnie można je uznać za pójście na łatwiznę, to czułem jednak, że droga, którą przeszedłem, doprowadziła mnie do tego. Uważam to za dużą zaletę Unheard, bo lubię, gdy historia stanowi spójną, zamkniętą całość.

To jest reklama:
Unheard

Każda sprawa trwa określoną liczbę minut i w trakcie tego czasu możemy dowolnie przemieszczać się po danym obszarze, co stanowi główną mechanikę gry. "Hm, myślałem, że chodzi o słuchanie?" - racja, mój wyimaginowany rozmówco, ale przecież nie możemy słuchać wszystkich dźwięków naraz z całej lokacji, bo wszystko wymieszałoby się w niezrozumiały bełkot. Możemy słyszeć dźwięki tylko z jednego pokoju (bądź obszaru oznaczonego przez grę) i to właśnie na tym warto się skupić grając w Unheard - warto eksplorować jeden, góra dwa pokoje podczas jednego "przesłuchania". Należy też pamiętać o tym, że w każdym momencie możemy zatrzymać, przewijać i resetować "nagranie" w zależności od naszych potrzeb, więc gdy za pierwszym razem nie usłyszymy nazwiska lub informacji, która wyda się nam ważna, to w każdej chwili możemy wrócić do tego momentu. Dodatkowo w trakcie trwania "nagrania" warto przemieszczać się po całym obszarze, ale też należy to robić z głową i nie biegać jak kurczak z odciętą głową. Ciekawą pomoc mogą stanowić też notatki, które wykonujemy w danym momencie nagrania, choć ja z tej funkcji nie korzystałem za często. Ot, wiedziałem, że mam taką opcję, ale totalnie nie była mi do niczego potrzebna.

Przez to, że nie widzimy naszych rozmówców, gra daje nam możliwość wyobrażenia ich sobie na podstawie głosu. Taka Helen, ze sprawy zabójstwa w teatrze, posiada bardzo dziecięcy głos, choć tak naprawdę jest już dorosłą dziewczyną i pracuje jako makijażystka. Zaś w głosie Oscara, pacjenta w szpitalu psychiatrycznym, wyraźnie wyczuwalny jest niemiecki akcent. Ta zabawa wyobraźnią działa jeszcze lepiej niż w Obra Dinn, bo w Unheard każdy okrąg poruszający się po mapie i każdy głos słyszany podczas nagrania to jakaś postać.

Unheard

Kim z kolei jest nasz protagonista? Jak napisałem we wstępie, jest to członek nowej jednostki policji, który zajmuje się sprawami beznadziejnie trudnymi. Szybko czuć jednak, że w grze chodzi o coś więcej i podobnie jak w przypadku filmu "Wyspa Tajemnic" w reżyserii Martina Scorsese na końcu jesteśmy lekko skonsternowani, a my zostajemy z myślą: "Kto ma rację?". To bardzo przyjemne uczucie, niestety jednorazowe - po pierwszym przejściu zostaje tylko zdobycie wszystkich osiągnięć i odblokowanie pozostałych zakończeń. Całość (łącznie z wbiciem steamowej "platynki") zajęła mi raptem osiem godzin, ale przy cenie trzydziestu pięciu złotych uważam to za bardzo satysfakcjonujący wynik.

W trakcie ogrywania Unheard trafiłem na informację, że gra posiada dużo błędów i często się zawiesza, ale podczas całego czasu z nią spędzonego nic takiego się nie przydarzyło, mimo że grałem na moim nie-growym komputerze. Można więc uznać, że tytuł jest już w pełni kompletny.

Unheard

Jeśli szukacie gry detektywistycznej, a Return of the Obra Dinn było dla Was zbyt trudne, to z czystym sumieniem możecie sięgnąć po Unheard. Dla mnie produkcja Next Studio to Obra Dinn, tylko że wszystko zostało pomnożone razy pięć i podane w bardziej zjadliwej formie.

09 Gamereactor Polska
9 / 10
+
Oryginalna mechanika, która premiuje dokładność i skrupulatność; ciekawie skonstruowany główny wątek, którego poszczególne części (sprawy) są spójne, mimo że nie łączą się w żaden widoczny sposób.
-
Brak wyraźnej mechaniki karania graczy za złe rozwiązywanie spraw.
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości