Czasami można odnieść wrażenie, że gry wideo występują tylko w jednym z dwóch rozmiarów: albo tytuły powszechnie znane pod modnym hasłem "AAA/Triple A", odnoszącym się do przebojowych gier tworzonych z gigantycznym zespołem i budżetem równym PKB mniejszego kraju, albo mały i dziwaczny ulubieniec indie stworzony w czyimś garażu. Rzeczywistość jest oczywiście o wiele bardziej wieloaspektowa. Jedną z kategorii, którą od czasu do czasu lubię eksplorować, jest to, co można zakwalifikować jako "AA/double-A": gry z większym zespołem i budżetem niż mały tytuł niezależny, ale ze stylem i mechaniką rozgrywki wyraźnie inspirowaną najlepszymi i największymi w branży, a ambicją jest po prostu stworzenie rozrywkowej gry. nie przesuwać żadnych granic technicznych.
To dlatego Unknown 9: Awakening wzbudził moje zainteresowanie, gdy został zaprezentowany na Summer Game Fest na początku tego roku. Tutaj zostajemy wprowadzeni do zupełnie nowego IP od nowego studia, z nową historią i postaciami, ale z mechaniką i scenerią nadającymi klimat Uncharted. Koncepcja nie ogranicza się jednak do sfery gier, ponieważ jest to nowa multimedialna franczyza obejmująca podcast, komiksy, dwie powieści i "więcej w przyszłości", zgodnie z oficjalną stroną internetową Bandai Namco. Z pewnością jest to obiecująca propozycja sprzedaży, ale po spędzeniu kilku godzin z Unknown 9: Awakening moim głównym życzeniem jest, aby ta gra dostała trochę więcej czasu na pieczenie w piekarniku, ponieważ pęknięcia i słabości konstrukcyjne są aż nazbyt widoczne.
Centralną częścią scenerii w Unknown 9: Awakening jest tajny porządek świata i prawdziwa historia kryjąca się za historią, jaką znamy. Stara cywilizacja Sahinów zniknęła tysiące lat temu, a wszystko, co pozostało po ich dziedzictwie, to ruiny i opowieści o Unknown 9, dziewięciu nieśmiertelnych czuwających nad światem. Przenieśmy się do Indii na początku XX wieku, gdzie poznajemy młodą kobietę Haroonę, która pragnie pomścić swojego mentora, co rzuca ją w wir walki o władzę między ukrytym zakonem zwanym Leap Year Society a ich grupą ucieczki Ascendants. Na szczęście Haroona nie jest bezradna, ponieważ jest kwestorem z umiejętnością korzystania z niewidzialnego świata Fold, aby znaleźć ukryte wskazówki, przekraść się obok wrogów i walczyć z tymi, którzy ją ścigają.
Interpretacja pulp fiction z początku XX wieku jest tu ważną częścią chwytu sprzedażowego, który Unknown 9: Awakening spełnia się znakomicie. Mieszanka egzotycznych lokacji, ukrytych zakonów, zaginionych cywilizacji i królestwa cieni dostępnego tylko dla nielicznych jest dobrze skomponowana. Dodaj do tego rewolwerowców, sterowce, przesadzoną technologię znacznie wyprzedzającą swoje czasy i oldschoolowe samoloty, a poczucie przygody jest pełne. Jeśli tak jak ja potrafisz docenić dobrą przygodę o polowaniu na zaginione skarby lub starożytne cywilizacje, są szanse, że ta sceneria i historia mogą być właśnie dla Ciebie. Postacie są również wciągające i interesujące, na czele z aktorką The Witcher Anyą Chalotrą, która wciela się w Haroonę w swoim debiucie w grze wideo, z czym radzi sobie całkiem nieźle. Gdy do tego wszystkiego dopasowuje się dobrze skomponowaną muzykę, która zawsze wprowadza w nastrój, otrzymujemy pakiet dający dobre pierwsze wrażenie. Pod wieloma względami przypomina to The Order: 1886 na PlayStation 4, tytuł, który zapowiadał się obiecująco dzięki interesującej scenerii i historii, ale wykonanie nie spełniało ówczesnych oczekiwań.
Niestety, nie wszystko jest brzoskwiniowe, gdy mówimy o narracji gry, ponieważ pojawiają się również dziwne cięcia między ujęciami w przerywnikach filmowych, co z kolei tworzy pospieszne przejścia między każdą lokacją. Przerywniki filmowe ogólnie sprawiają wrażenie niekompletnych, jakby brakowało kilku ujęć lub jakby twórcy nie mieli czasu na dokończenie wszystkiego, co zaplanowali (prawdopodobna teoria, sądząc po opóźnieniach przed ostatecznym wydaniem). Historia w Unknown 9: Awakening jest wystarczająco dobra, ale przy jeszcze bardziej zwartej reżyserii mogłaby być lepsza, może nawet niesamowita.
Poczucie pospiesznego i niedokończonego produktu można wyczuć również na froncie wizualnym. Unknown 9: Awakening nie próbuje przesuwać żadnych granic technicznych i jest dobrze zdefiniowany w parametrach Unreal Engine, ale nadal ma rozczarowująco niską rozdzielczość i mnóstwo wizualnych szumów cząsteczkowych na PlayStation 5, co sprawia, że gra jest o wiele mniej pochlebna, niż mogłaby lub powinna być.
Gra jest nękana przez niestabilną prezentację, nawiedzaną przez nierówną liczbę klatek na sekundę i czas wyświetlania klatek, a zauważalne zacinanie się kompilacji shaderów z pewnością nie pomaga. Co więcej, na konsolach nie ma opcji przełączania między trybami jakości i wydajności, co oznacza, że w najlepszym razie utkniesz z 30 klatkami na sekundę. Inne problemy zmniejszające wrażenia to ziarniste animacje włosów, brody i pól zasilających oraz złe animacje twarzy większości postaci pobocznych, co sprawia, że gra nie może ożywić obiecującej grafiki tak, jak na to zasługuje. Problemy techniczne niestety nie ograniczają się do oprawy wizualnej, ponieważ regularnie jesteś narażony na błędy, które w najgorszych przypadkach wymagają ponownego uruchomienia.
Jeśli chodzi o mechanikę gry, przygody Haroony początkowo przypominają standardową liniową grę przygodową. Podążasz jasno określoną ścieżką, zbierasz po drodze przedmioty kolekcjonerskie, a od czasu do czasu trafiasz na obszar pełen wrogów, którym trzeba dać nauczkę. Z pewnością ma wrażenie gry Uncharted lub innych gier inspirowanych serią, takich jak A Plague Tale: Requiem, ale różnica polega na kreatywnej i ekscytującej mechanice skradania się Unknown 9: Awakening. Umiejętności Haroony jako kwestora dają jej możliwość zamieszkania w ciele wroga i zmuszenia go do uderzenia w sojuszników, a w trakcie gry może nauczyć się przeskakiwać z wroga na wroga, siejąc wielkie spustoszenie, które może wyeliminować kilku zbirów jednocześnie. Masz również do dyspozycji inne narzędzia, aby eliminować wrogów niezauważonym, takie jak detonowanie lub sabotowanie obiektów z daleka, a także stawanie się niewidzialnym i wykonywanie ukradkowych eliminacji od tyłu. Korzystanie ze wszystkich tych narzędzi jest wysoce zalecane, ponieważ gra jest najsłabsza, gdy zostaniesz wykryty i musisz walczyć na pięści. Mechanika walki jest po prostu toporna i nieprecyzyjna, a niekonsekwentny system celowania z pewnością nie pomaga.
Jest wiele rzeczy, które można docenić w Unknown 9: Awakening. Sterowce, skrywana historia świata, tajne rozkazy, kreatywna mechanika skradania się i ładne opakowanie z egzotycznymi lokacjami w nieco przerysowanej wersji początku XX wieku to tylko niektóre z pozytywów. To z łatwością mogłoby stać się prawdziwym hitem w rodzaju najlepszego double-A, gdyby gra otrzymała trochę więcej czasu, nieco większy budżet i więcej dopracowania. Niestety, doświadczenie jest również zagmatwane przez kiepską walkę, niezdarną reżyserię i kilka problemów natury technicznej i wizualnej. Mimo to nie jest trudno dostrzec tutaj nieoszlifowany diament i miejmy nadzieję, że deweloperzy z Reflector dostaną więcej możliwości w przyszłości po swoim debiucie, ponieważ zdecydowanie jest tu duży potencjał.