Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2
Po dekadzie rozwoju, twardym restarcie i zmianie studia, w końcu nadszedł czas.
Grałem w Vampire: The Masquerade - Bloodlines prawie 20 lat temu. Właśnie tak bardzo jestem zaprawiony w bojach i tak silne jest moje zamiłowanie do tego konkretnego wszechświata po tylu latach. Grałem w nią, gdy się ukazała, a gra zdecydowanie nie była w pełni rozwinięta. Podobało mi się całe założenie bycia częścią tego wampirzego społeczeństwa, które składało się z różnych klanów i ras, które musiały żyć według zestawu zasad zwanych "Maskaradą". Jeśli nie byłeś w stanie przestrzegać tych zasad, zostałeś eksterminowany. Tu nie było litości; Albo postępowałeś zgodnie z zasadami, albo zostałeś wyrzucony. Innymi słowy, podobnie jak w przypadku wielu innych dobrze opowiedzianych gier, zaakceptowałem "szarpnięcie" na rzecz klimatycznego nastroju i dobrze skonstruowanej narracji.
Od tego czasu grałem w nią wiele razy, zwłaszcza po tym, jak fani dokonali aktualizacji i naprawili wiele błędów, które gra miała w momencie premiery, a moja miłość do niej jest tak samo silna jak wtedy. Teraz sequel w końcu się ukazał, po tym, co wydaje się wiecznością, podczas której gra została ponownie uruchomiona, zmienili deweloperów i była opóźniana niezliczoną ilość razy. Zobaczmy więc, co czeka tych z nas, którzy lubią wampiry. Gra została opracowana przez The Chinese Room i wydana przez Paradox Interactive (z White Wolf jako współwydawcą). Gra ukaże się 21 października.
Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2 to bardzo wierna kontynuacja pierwszej gry. Wyraźnie można wyczuć, że twórcy mają prawdziwą miłość do oryginału. Cały format, struktura i atmosfera wydają się znajome.
Gra rozpoczyna się w Seattle w okresie Bożego Narodzenia. Miasto jest zimne, pokryte śniegiem i skąpane w neonowych światłach, które mienią się na białych ulicach. Tutaj wybierasz swój klan. Wybrałem klan Toreador, tak jak w pierwszej grze, a każdy klan ma swoje własne umiejętności i mocne strony.
Historia zaczyna się od tego, że budzisz się w pudełku w magazynie, a kiedy pudełko zostanie otwarte, atakujesz osobę stojącą przed tobą i rozrywasz jej gardło. Okazuje się, że ma to poważne konsekwencje. Osoba, którą zabiłeś, była również wampirem, detektywem w policji i z powodów, których tutaj nie ujawnię, ona i gracz są połączeni przez całą historię. Wcielasz się w tak zwanego Nomad, legendarnego wampira, który śpi od setek lat i nagle budzi się w Seattle podczas świąt Bożego Narodzenia. Twoim zadaniem, wraz ze wspomnianym detektywem, jest poruszanie się po ukrytej społeczności wampirów w mieście i unikanie złamania Masquerade, jednocześnie próbując dowiedzieć się, co się dzieje i co oznacza tajemniczy znak na twoim ramieniu.
Nie owijajmy w bawełnę. Historia jest fantastyczna. Poruszając się po skomplikowanej hierarchii, która rządzi miastem, poznajesz wiele interesujących postaci. Jeśli jest coś negatywnego, o czym można wspomnieć, to to, że wszystko poza główną historią jest nieco cienkie i nie jest to pierwszy raz, kiedy stosunkowo otwarte gry napotykają ten problem. Misje poboczne wydają się być wypełniaczem. Zwykle polegają one na przyniesieniu, dostarczeniu lub zabiciu czegoś. Ale główna historia i misje związane z najważniejszymi postaciami są ekscytujące i dobrze napisane, i takie są przez cały czas.
Jest wiele fajnych postaci. Lou Graham, były Prince Seattle, jest byłym przywódcą miasta i jedną z najbardziej fascynujących postaci w grze. Jest nękana halucynacjami i widzi znaki śmierci wampirów, znane jako Gehenna. Przekazała swoją władzę swojemu tak zwanemu "childe", ale nadal ma duży wpływ na politykę miejską. A Tolly, Nozferatu, jest zarówno sprytny, onieśmielający, jak i zaskakująco czarujący. Każda postać ma swoje charakterystyczne cechy, a poznanie większości z nich jest fascynujące.
Grasz nawet jako Detective Fabian między rozdziałami. Prowadzi śledztwo w sprawie zwanej The Rebar Killings, w której w Seattle mordowani są zarówno śmiertelnicy, jak i istoty nadprzyrodzone. Sekwencje te funkcjonują niemal jak kryminał noir i przeplatają się z główną narracją. Fabian ma zdolność odczytywania ludzi i, co jeszcze ciekawsze, zadawania pytań obiektom o ich pozycję i historię. Na przykład możesz prowadzić rozmowy z zalotną szafką na dokumenty lub rozmawiać ze zmarłym. Brzmi to dziwnie, ale działa, a dynamika między Fabian a Nomad, który tutaj nazywa się Phyre (Fire ), działa naprawdę dobrze.
W poprzednich recenzjach mówiłem o tym, co nazywam "euro jank", szczególnym uczuciem, jakie mają niektóre europejskie gry, gdzie ambicje są ogromne, ale wykonanie pozostaje w tyle. Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2 trochę na tym cierpi. Na przykład historia i postacie są mocne, ale system walki jest niezawodny. Sterowanie wydaje się nieco luźne i nieprecyzyjne. Kiedy uderzasz lub kopiesz, często pudłujesz i nie możesz namierzyć wrogów, co sprawia, że walka w zwarciu jest frustrująca. Nie mogę powiedzieć, czy lepiej czuje się z kontrolerem, ale z myszą i klawiaturą wydaje się niezgrabny. Nie wiem, ile razy w swoim zapale wyprzedziłem przeciwnika... Nic nie jest tutaj całkowicie zepsute i być może przy odrobinie budowania możesz dojść do punktu, w którym możesz połączyć ze sobą wystarczająco satysfakcjonujące umiejętności, ale nie jest to do końca w porządku. Szkoda, bo liczba umiejętności jest solidna, a wszystkie tworzą wszechstronne style gry i możliwości. Na przykład nauczyłem się podkradać do wrogów i całować ich, na krótko zamieniając ich w moich sojuszników. Kiedy wykonali swoją pracę, podniosłem ich broń i kontynuowałem strzelanie. Szybko stało się to o wiele bardziej zabawnym i taktycznym sposobem gry. Kiedy w końcu złamałem ten kod, system walki zaczął się otwierać i stał się zabawny pomimo swojej niechlujnej natury.
Aby ulepszyć swoje umiejętności, musisz pić krew. Ale tutaj liczy się stan emocjonalny ofiary. Na przykład możesz pić krew od kochającej, melancholijnej lub agresywnej osoby, a to daje ci różne rodzaje punktów. Na początku wydawało mi się to nieco sztywne i kłopotliwe, gdy musiałem szukać ludzi w określonych stanach emocjonalnych, ale po pewnym czasie zacząłem dostrzegać w tym strategię. Szybko staje się to ryzykowne, ponieważ jeśli zostaniesz zauważony podczas gryzienia, łamiesz Masquerade. Ponadto możesz sprowokować ludzi do tego stanu umysłu, strasząc ich, komplementując lub krytykując. To całkiem fajne, że możesz zmanipulować NPC, aby miał krew, której szukasz. Kod Masquerade składa się z trzech etapów. Zielony oznacza stój, żółty oznacza, że musisz być ostrożny, a czerwony oznacza, że łowcy wampirów idą za tobą. Musisz więc dokładnie planować, wybierać swoje ofiary, a najlepiej znaleźć je tam, gdzie nikt nie może Cię zobaczyć. Myślę, że to fajny system.
I wreszcie wciągające elementy symulacji. Tak, są tutaj. Seattle jest wypełnione po brzegi alternatywnymi trasami do ekscytujących miejsc, które oferują dodatkowe informacje, zasoby lub bardziej centralne cele. Zwłaszcza główne misje oferują tę nieodłączną swobodę poruszania się, ale nie jest ona w pełni odzwierciedlona w zawartości pobocznej gry. Jednak dla tych z Was, którzy są spragnieni bardziej wciągających doświadczeń symulacyjnych, chciałbym podkreślić, że gra mocno opiera się na tych konwencjach projektowych.
Nauczyłem się, że nigdy nie należy mówić nigdy, jeśli chodzi o wydajność. Możemy komentować tylko nasze własne doświadczenia, które mogą nie odzwierciedlać doświadczeń, które wielu z was ostatecznie ma. Tutaj mam podobne odczucia. Więc okej, bądźmy znowu brutalnie szczerzy. Mam RTX 4090, a gra działała poprawnie tylko wtedy, gdy włączyłem generowanie klatek. To samo w sobie jest znakiem ostrzegawczym. Nie powiem więc, że gra działa idealnie dla każdego, ale jeśli masz potężny sprzęt, jesteś w dobrej formie. Nie mogę i nie będę komentować wersji konsolowych, ani nie mogę zagłębiać się w wydajność, ponieważ moje spostrzeżenia i wnioski mogą nagle okazać się błędne przez jedną łatkę lub martwy punkt.
Jednak grafika jest naprawdę piękna. Bieganie po mieście z płatkami śniegu tańczącymi w świetle neonów jest przeżyciem samym w sobie. Seattle sprawia wrażenie żywego, zimnego i klimatycznego. Muzyka na początku trochę mnie rozczarowała. Bardzo podobała mi się ścieżka dźwiękowa z pierwszej gry, a nową trudno było zaakceptować. Stopniowo jednak zacząłem rozumieć, że Bloodlines 2 próbuje stworzyć własną tożsamość, a jeśli weźmie się pod uwagę, że pierwsza gra miała miejsce w słonecznej Santa Monica, podczas gdy ta rozgrywa się w mroźnym zimą Seattle, to faktycznie ma to sens. Muzyka dobrze wpisuje się w nowy ton. Aktorstwo głosowe jest trochę nierówne. Główny bohater, Phyre, ma nieco dziwny sposób mówienia, ale większość postaci drugoplanowych radzi sobie dobrze. Nie do końca osiągają poziom oryginału, ale głosy rosną w tobie w miarę gry.
Czy mogę polecić Vampire: The Masquerade - Bloodlines 2 ? Tak, szczególnie tym, którzy grali w pierwszą. Fabuła jest mocna, postacie są dobre, a atmosfera staje się lepsza, im dłużej grasz. Obie gry są bardzo podobne. Pierwsza była niechlujna, ale uwielbiana i to samo można powiedzieć o sequelu. Ma swoje wady, zwłaszcza w systemie walki, ale ma też duszę i urok. Jeśli potrafisz przymknąć oko na wady techniczne i zamiast tego skupić się na fabule i umiejętnościach, jest to orzeźwiający powiew świeżego powietrza w tym gatunku.











