Pomimo tego, że jesteśmy w dziewiątej generacji konsol do gier, gier retro nie brakuje. Powiedziałbym, że zakres, oczywiście z wyjątkiem ery 8 i 16-bitowej, nigdy nie był tak szeroki jak teraz dla tych, którzy chcą grać w rzeczy, które zarówno czują, jak i wyglądają klasycznie. Nie brakuje tych, którzy chcą znaleźć piksele, a jeśli chcesz czegoś, co przypomina ci na przykład Castlevanię, a jednocześnie wystawia cię na próbę, Volgarr the Viking 2 przybywa jak miód pitny do gardła. Jest to gra, która flirtuje ze grami "starej szkoły", a dla tych, którzy szukali właśnie czegoś takiego, jest dużo zabawy.
Volgarr to klasyczna gra akcji typu side-scrolling pod każdym względem. O Castlevanii wspomniałem powyżej, ale grę można chyba porównać np. do klasycznych Ghosts 'n Goblinów, do których wielu graczy zapewne nosiło włosy. Volgarr jest bardzo trudny i diabelski, ponieważ twój wiking może wytrzymać tylko jedno trafienie, zanim zginie. Chodzi więc w dużej mierze o zapamiętywanie długich ścieżek, a także polowanie na power-upy, które można znaleźć w skrzyniach. Nie tylko dodają one pewnego rodzaju właściwości, ale każdy z nich, w który się wyposażysz, sprawia, że wytrzymujesz jeszcze jedno uderzenie. Tylko na pierwszym poziomie nauczyłem się więcej części, które zabijały mnie raz za razem i czasami wydawało mi się to dość niesprawiedliwe. Jednak niektóre hitboxy i momenty prób i błędów wydawały się trochę zbyt gówniane, ale jak napisałem we wstępie; jeśli jest to coś, za czym tęskniłeś, Volgarr II oferuje to w pikach.
Nie wiem, czy naprawdę zgadzam się ze sposobem, w jaki Volgarr II chce rzucić mi wyzwanie. Wydaje mi się, że jest trochę zbyt hardkorowa jak na mój gust i pomimo tego, że niedawno grałem w Black Myth: Wukong, cała ta sprawa "jedno trafienie oznacza śmierć" jest mechaniką gry, z którą nigdy tak naprawdę się nie zgadzam. Jasne, jest kilka punktów kontrolnych i musisz być przygotowany na wiele prób i błędów, aby przejść przez poziomy w satysfakcjonujący sposób. Ale twórcy gry zrobili też coś trochę dziwnego z umieraniem w kółko. Ponieważ po kilku "kontynuacjach" twój wiking zamienia się w niezniszczalnego. Gra po prostu mówi ci, że byłeś zbyt zły i zamienia cię w zombie i nietykalnego, abyś mógł grać dalej. To trochę dziwne, zamiast po prostu mieć system, w którym możesz przyjąć kilka dodatkowych ciosów lub coś w tym stylu.
Wszystko jest bardzo zręcznościowe, z atakami wykonywanymi w jednym kierunku, a oprócz miecza masz również włócznię, którą możesz rzucać. Oprócz tego, że jest w stanie zabijać wrogów z dystansu, może być również używany do tworzenia platform. Najczęściej jest to potrzebne, aby dotrzeć do półki, na której znajduje się skrzynia. Jest też trochę platformówki związanej ze skokami czasowymi i generalnie jest to dość sztywne sterowanie, które nie zawsze jest bardzo responsywne.
Myślę, że piksele są tym, co czyni to atrakcyjnym. Gra wygląda uroczo z uroczą, bombastyczną ścieżką dźwiękową i nie ma absolutnie nic złego w samej prezentacji. Oczywiste jest, że próbowali odtworzyć gry akcji z przewijaniem bocznym z przeszłości we wszystkim, od grafiki po projektowanie gier. Dostajesz pięć żyć, zanim "kontynuacja" rzuci cię z powrotem na początek poziomu, a jak wspomniano wcześniej, są one dość długie, więc wyzwanie trwa dość długo. Punkty kontrolne są rozmieszczone dość swobodnie, ale wolałbym, aby trasy były podzielone na kilka podsekcji, a nie były tak długie, jak są.
Volgarr the Viking II wydaje się być dość niszową grą, ponieważ głównie stara się przemawiać do tych, którzy chcą tego rodzaju wyzwania w tym garniturze pikseli, a cała kombinacja wydaje się absolutnie retro pod każdym względem, jaki można sobie wyobrazić we właściwy sposób. Tak więc, jeśli wiesz, że jesteś tym graczem, z pewnością warto to sprawdzić, ale dla mnie nie wyróżniał się zbytnio.