Fernando Alonso świętował swoje 400. GP w najgorszy możliwy sposób: musiał zrezygnować z wyścigu z powodu problemów z samochodem. Był to pierwszy DNF (Didn't Finish) w tym sezonie, a ostatni raz, kiedy mu się to przydarzyło, miał miejsce na tym samym torze, w Meksyku.
Radość Carlosa Sainza, niespodziewanego zwycięzcy GP Meksyku, kontrastowała z rozczarowaniem jego rodaka, który na 15. okrążeniu znajdował się na trzynastym miejscu, kiedy musiał zjechać do pit stopu, a następnie całkowicie wycofać się z powodu podejrzenia problemu z chłodzeniem hamulców.
"Poczułem dużo miłości w ten weekend, z wieloma miłymi wiadomościami i szacunkiem od ludzi. Pomimo wyniku, mam pozytywne odczucia po weekendzie i jestem przekonany, że możemy mieć lepsze osiągi w Brazylii" – powiedział Alonso.
Pomimo gorzkiej końcówki wyścigu, Alonso otrzymał kilka hołdów podczas Grand Prix Meksyku, w tym specjalny kask ze zdjęciami z całej kariery.
Alonso to legenda w historii Formuły 1, ściga się od 2001 roku, a jego kontrakt trwa do 2026 roku, roku, który może być powrotem do formy zarówno dla Alonso, jak i Astona Martina, ze względu na kontrakt Adriana Neweya, brytyjskiego inżyniera, wcześniej pracującego w Red Bullu, który miał zbudować lepszy samochód.