Oczekuje się, że Carlos Alcaraz i Jannik Sinner będą mieli jedną z największych rywalizacji w tenisie. Numer 2 na świecie i numer 1 na świecie zmierzyły się ze sobą jedenaście razy, a Alcaraz poprawił swój bilans bezpośrednich spotkań na 7-4 po finale Internazionali BNL d'Italia, czyli Italian Open, w Rzymie.
7-6(4), 6-1: bardzo emocjonujący pojedynek, w którym Sinner przejął inicjatywę, ale odpadł w tie-breaku. Potem dla Hiszpana był to spacer po parku: gra na swojej ulubionej nawierzchni, ceglanej, przeciwko rywalowi, który wyraźnie nie jest w swojej najlepszej formie. Wszystko to zasługa Sinnera, który rozpoczął turniej z "bardzo, bardzo niskimi oczekiwaniami" po trzymiesięcznym zawieszeniu, ale dotarł do finału: pierwszy raz Włoch dotarł do najważniejszego włoskiego turnieju od czasu zwycięstwa Adriano Panatty w 1976 roku.
Turniej, który, trzeba również podkreślić, został w tym stuleciu zdominowany przez Hiszpanów: Ferrero, Mantilla i Moyá wygrali w 2001, 2003 i 2004 roku, a nieżyjący już Nadal wygrał go dziesięć razy w latach 2005-2021. To pierwsze zwycięstwo w Rzymie dla Alcaraza, który z dużymi oczekiwaniami przystąpi do Rolanda Garrosa.