FC Barcelona po raz kolejny pokazała, że jest na dobrej drodze do wygrania wszystkiego w tym roku i praktycznie zapewniła sobie miejsceChampions League w półfinale, pokonując Borussię Dortmund 4-0. Niemiecki klub był finalistą w zeszłym roku po zaskakującym wyeliminowaniu Paris Saint-Germain w półfinale, ale w tym roku był zdecydowanie najsłabszym ogniwem w ćwierćfinale (ósme w Bundeslidze).
Mimo to Barça mocno ich ukarała, zdobywając cztery gole: po trafieniu Roberta Lewandowskiego oraz kolejne bramki Lamine Yamala i Raphinhy, który z 12 bramkami został królem strzelców tych rozgrywek (11 Lewandowskiego). Wszyscy ich zawodnicy i trener Hansi Flick przypomnieli później fanom, że jeszcze się nie zakwalifikowali. Ciekawe, jaką reakcję zaprezentuje Borussia Dortmund podczas rewanżowego meczu rozgrywanego u siebie, ale Barcelona pozostaje niepokonana w 2025 roku.
Tymczasem Paris Saint-Germain musiało wrócić do gry po pierwszym golu Morgana Rogersa z Aston Villi. Jednak w pierwszym meczu po świętowaniu tytułu Ligue 1, PSG odpowiedziało trzema bramkami, autorstwa Désiré Doué, Khvichy Kvaratskhelia i Nuno Mendesa na Parc des Princes: 3-1.
Biorąc pod uwagę wyniki pierwszego meczu, Barcelona zmierzy się w półfinale z Interem, a Paryż zmierzy się z Arsenalem, w dniach 29-30 kwietnia i 6-7 maja.