Bułgarski klub z pierwszej ligi, Arda Kyrdżali, piąty w lidze, przeprosił za straszliwy błąd... Chociaż, na szczęście, nie będzie to miało żadnych dalszych konsekwencji poza zażenowaniem związanym z minutą ciszy dla gracza... To jest wciąż żywe. Stało się to w minioną niedzielę, w meczu z Lewskim Sofia, w ramach Parva Liga, bułgarskiej pierwszej ligi. Mecz zakończył się wynikiem 1-1.
Jak donosi Reuters, mecz rozpoczął się od tego, że wszyscy zawodnicy obu drużyn ustawili się na środku boiska, opłakując "śmierć" byłego gracza Petko Gancheva, który grał w latach 2020-2022. Musieli jednak pomylić się w tych informacjach, bo Ganczew żył... a klub zweryfikował informacje na swojej stronie na Facebooku podczas meczu.
W poście napisali, że "Zarząd PFC Arda chciałby wyrazić ogromne przeprosiny dla byłego gracza Ardy Petko Gancheva i jego krewnych po tym, jak klub otrzymał błędne informacje o jego śmierci".
"Życzymy Petko Ganchevowi wielu kolejnych lat dobrego zdrowia i cieszenia się sukcesami Ardy" – dodali. W rzeczywistości Ganchev nadal gra w Dobrudży Dobricz, drugoligowym klubie w Bułgarii.