Jeśli spojrzysz na prasę piłkarską, cała nadzieja w Realu Madryt wydaje się stracona. Z powodu kontuzji tracą zawodników mecz po meczu, przegrywają kluczowe mecze w Lidze Mistrzów i są gromieni przez znacznie silniejszą FC Barcelonę.
Jednak wśród plotek o jego zastąpieniu, trener Carlo Ancelotti, zdobywca trzech pucharów Ligi Mistrzów z białą drużyną, w tym zeszłorocznego, jest przekonany, że sytuacja się odwróci. W środę po porażce z Liverpoolem wydawał się zaskakująco spokojny, twierdząc, że podoba mu się drużyna, która przeciwstawiła się najbardziej skomplikowanemu rywalowi w Europie.
Włoski trener powiedział nawet, że jest przekonany, że w tym roku również dotrą do finału Ligi Mistrzów, choć nie w wywiadzie. Ancelotti powiedział to swojemu przyjacielowi i reporterowi "La Gazzeta dello Sport" Alberto Cerrutiemu, jako wiadomość dla hiszpańskiej stacji radiowej SER.
"Jego najlepszą cechą jest spokój, jego spokój" – powiedział włoskiemu dziennikarzowi. Kiedy Ancelotti dowiedział się, że będzie rozmawiał ze stacją radiową, poprosił go o przekazanie wiadomości: "Możesz powiedzieć wszystko, ale najważniejsze jest to, że w finale Mistrzostw w Monachium będzie obecny Real Madryt".
Dziennikarz zażartował: "w tej chwili Real Madryt jest mistrzem świata w kontuzjach", ale dodał, że liczba kontuzji nie jest winą Ancelottiego, po tym, jak niektórzy dziennikarze obwiniali go za kontuzję mięśniową Viniego, za to, że nie pozwolił mu odpocząć w poprzednim meczu.
Zanim jednak zaczniemy myśleć o potencjalnym finale Ligi Mistrzów, Real Madryt musi się jeszcze zakwalifikować: obecnie zajmuje 24. miejsce, ostatni mecz, aby zakwalifikować się do play-offów. Nawet jeśli utrzymają tę pozycję, ranking ma znaczenie...