Niebo nad Gazą rozświetliło się po raz kolejny, gdy izraelskie naloty przetoczyły się przez dzielnice, obracając budynki w gruzy i wysyłając pióropusze dymu w powietrze, poinformowały we wtorek palestyńskie władze zdrowotne.
Palestyńskie władze zdrowotne poinformowały o co najmniej 254 zabitych, w tym wielu dzieciach, których ciała owinięte w zakrwawione białe prześcieradła i ułożone w przeciążonych szpitalach, już i tak nadwyrężonych przez 15 miesięcy nieustannych bombardowań.
Naloty, znacznie bardziej zakrojone niż niedawne ataki dronów, oznaczały dramatyczną eskalację izraelskiej kampanii przeciwko Hamasowi, a premier Benjamin Netanjahu obiecał użyć rosnącej siły wojskowej, aby zapewnić uwolnienie pozostałych zakładników.
Rozkazy ewakuacji odbiły się echem w Strefie Gazy, zmuszając rodziny, które powróciły w czasie zawieszenia broni, do ponownej ucieczki. Tymczasem Hamas oskarżył Izrael o niedotrzymanie rozejmu, pozostawiając 59 zakładników w zawieszeniu, a region balansuje na krawędzi szerszego konfliktu.