Wszyscy półfinaliści Rolanda Garrosa są wyłaniani w grze pojedynczej kobiet. Nad ranem mecz All-American pomiędzy Madison Keys i Coco Cauff zakończył się ekscytującym zwycięstwem Gauff. Keys, która na początku tego roku wygrała Australian Open, kończy 11-meczową passę zwycięstw w turniejach wielkoszlemowych przeciwko Gauff, której jedyny Wielki Szlem miał miejsce w USA w 2023 roku i dotarła do finału we Francji w 2022 roku.
Jednak największą niespodzianką turnieju pozostaje Loïs Boisson. Francuscy fani tenisa przyzwyczaili się do tego, że w późniejszych etapach turnieju Philippe Chatrier nie zobaczymy faworytów gospodarzy, ale Boisson zaskoczyła wszystkich: weszła jako dzika karta, zaproszona przez Francuską Federację Tenisową i pokonała na swojej drodze nr 3 na świecie Jessicę Pegulę, a teraz nr 6 na świecie Mirrę Andreevą w dwóch setach: 6(6)-7(8), 3-6.
Dzięki temu zwycięstwu Boisson (obecnie sklasyfikowana na 361. miejscu) stała się pierwszą francuską zawodniczką, która dotarła do półfinału Rolanda Garrosa od czasu Marion Bartoli w 2011 roku i pierwszą w Open Erze, która zrobiła to jako dzika karta. Posłuchaj, jak wybucha tłum:
Boisson nie tylko nie pokonała czołowej dwudziestki przed starciem z Pegulą, ale nigdy nie grała przeciwko żadnemu z nich, będąc w znacznie niższych kategoriach. Dopiero w zeszłym roku zdobyła swój pierwszy tytuł, WTA 125 w Saint-Malo. Niedługo potem spodziewano się, że otrzyma dziką kartę do udziału w Roland Garros 2024... zerwała ACL i została odsunięta na bok na dziewięć miesięcy.
Rok później całkowicie wyzdrowiała i zrobiła dobry użytek z zaproszenia. W piątek zmierzy się z Coco Gauff, zawodniczką z dużo większą liczbą tytułów, o rok młodszą... ale jeśli ten bieg Rolanda Garrosa był jakąkolwiek wskazówką, Boisson również chce w przyszłości wejść do elity.