Real Madryt zawsze poszukuje młodych talentów, ale rzadko wydaje duże kwoty na płacenie klauzul odejścia, zamiast tego czekając na koniec kontraktów zawodników, aby móc zwabić ich do stolicy Hiszpanii. Jednak w przypadku Franco Mastantuono mogą zrobić wyjątek, ponieważ ten 17-letni ofensywny pomocnik bardzo chce inny klub: Paris Saint-Germain.
Mastantuono gra obecnie w River Plate, a jego kontrakt obowiązuje do grudnia 2026 roku w argentyńskim klubie. Real Madryt stara się jednak przekonać klub do zwolnienia go rok wcześniej, na zbliżającym się zimowym rynku transferowym w styczniu 2026 roku, kiedy jego klauzula odejścia byłaby niższa. Obecnie klub wycenia go na 45 milionów euro, co Real uważa, że to za dużo za wciąż młodego zawodnika.
Prawdą jest, o czym donosiły w tym tygodniu hiszpańskie media, że główny skaut Realu Madryt, Juni Calafat, udał się do Buenos Aires, aby porozmawiać z piłkarzem i przekonać go, aby wybrał Madryt, a nie Paryż. I najwyraźniej nastolatek, który 14 sierpnia skończy 18 lat, zgodził się na to i woli kolor biały.
Teraz nie wiadomo jeszcze, kiedy przybędzie, ale najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Mastantuono pozostanie do końca sezonu w River Plate, z nadzieją na wygranie Libertadores, przed przybyciem do Europy. Franco, który właśnie został po raz pierwszy powołany przez Lionela Scaloniego do seniorskiej kadry Argentyny na mecze w tym miesiącu, może być kluczową postacią dla przyszłości klubu... ale może to być zła wiadomość dla Ardy Guler, będącej w podobnej sytuacji, i Rodrygo, którego przyszłość wciąż jest niepewna...