Uwaga spoiler: Ten artykuł zawiera spoilery z 2. sezonu Squid Game.
Sezon 2 Squid Game już trzymał fanów w napięciu, a jeden z największych oszałamiających momentów dotyczy Frontmana, granego przez Lee Byung-huna. W niedawnym wywiadzie dla Netflix K-content Byung-hun rzucił nieco światła na nieoczekiwaną decyzję swojego bohatera, aby zanurzyć się w tych samych grach, za którymi ciągnął za sznurki. Powiedział, że początkowo In-Ho (Frontman) miał jasną misję zburzenia wszystkiego. Ale w miarę upływu czasu odkrył, że trochę za bardzo cieszy się z chaosu. Byung-hun wyjaśnił, że ta zmiana w sposobie myślenia In-Ho była czymś, nad czym on i reżyser starannie pracowali, co sprawiło, że rola była zarówno wyzwaniem, jak i dreszczykiem emocji.
Wielkie ujawnienie udziału In-Ho w grach następuje dopiero pod koniec Epizodu 3 i z pewnością zaskoczyło widzów. Byung-hun wspomniał, że choć Frontman uważa, że metody Gi-huna są błędne, to w głębi duszy jest jakaś jego część, która może potajemnie kibicować Gi-hunowi, by miał rację. Ta dodatkowa warstwa złożoności sprawia, że In-Ho jest jedną z najbardziej intrygujących postaci w serii.
Ponieważ finał sezonu kończy się na klifie, fani już zastanawiają się, co ten zwrot akcji oznacza dla nadchodzącego ostatniego sezonu. Na szczęście nie trzeba będzie długo czekać, ponieważ sezon 3 Squid Game ma pojawić się jeszcze w tym roku.
Co myślisz? Czy ukryte motywy In-Ho wstrząśną sytuacją Gi-huna w ostatnim sezonie?