Era Thomasa Tuchela jako selekcjonera Anglii rozpoczęła się od dwóch zwycięstw i pięciu bramek, ale przeciwko znacznie, znacznie słabszym rywalom: Albanii i Łotwie (65. i 140. miejsce na świecie; Anglia jest czwarta). Jak na razie eksperci w Anglii nie są zbyt wysoko nastawieni do drużyny narodowej, wierząc, że wciąż jest wiele do zrobienia, jeśli naprawdę chcą zdobyć Mistrzostwa Świata w przyszłym roku.
"Do tej pory niewiele było rzeczy, które odróżniałyby drużynę Tuchela od tej, która była przed nią. Przez długi czas był to śmiertelnie nudny występ Anglii - powiedział Phil McNulty dla BBC Sport i dodał, że tysiące krzesełek na Wembley było pustych przed końcowym gwizdkiem.
Opisuje zwycięstwa jako satysfakcjonujące, ale oczekiwane, biorąc pod uwagę poziom ich rywali, a teraz musi znaleźć "x-factor", coś, czego jeszcze nie widział w obecnej drużynie, która odziedziczyła po Gareth Southgate.
Oba mecze były z czystym kontem, a Harry Kane strzelił w obu, strzelił już 71 goli w 105 występach międzynarodowych, a pierwszy gol dla Trzech Lwów strzelił Reece James, który nie miał wielu minut w Chelsea, ale przekonał Tuchela i byłego bramkarza Anglii Davida Jamesa, który powiedział BBC, że jego gol był jednym z najlepszych rzutów wolnych, jakie widział od jakiegoś czasu. ale miał też zastrzeżenia co do wyników zespołu: "Czułem, że na początku był plan Anglii, który nie do końca działał, nawet jeśli był bardzo zdyscyplinowany".
Z kolei John Murray, korespondent BBC Radio 5, twierdzi, że to właśnie na Mistrzostwach Świata Tuchel zostanie ostatecznie osądzony, choć we wrześniu, październiku i listopadzie odbędą się bardziej emocjonujące mecze, w tym Serbia, zajmująca 32. miejsce na świecie.