Chelsea w końcu wróciła na właściwe tory po niepokojących pięciu meczach bez zwycięstwa w Premier League, w których drużyna Enzo Maresca spadła z czołówki, po tym jak nie tak dawno temu zajmowała drugie miejsce. Remis 0-0 z Evertonem, remis 1-1 z Crystal Palace, remis 2-2 z Bournemouth i dwie porażki, 1-2 i 0-2 z Fulham i Ipswich, sprawiły, że zostali w tyle, ale wczoraj wrócili do top 4 po zwycięstwie 3-1 nad Wolves.
Po pierwszej połowie mecz zakończył się wynikiem 1-1, ale Marc Cucurella, w swoim setnym meczu w Premier League, i Noni Madueke zdobyli bramki w ciągu pięciu minut, dodając do tego gola Tosina Adarabioyo wcześniej. Madueke później przeprosił za "kradzież" bramki Trevoha Chalobaha, która wydawała się pewna, że wpadnie do siatki Wolves, ale Noni skinął głową, aby piłka poszybowała szybciej. "Trevoh mówił 'nie ma mowy, żebyś strzelił tego gola', więc powiedziałem mu: 'bracie, musisz zrozumieć, to jest to, za co mi płacą!'. – powiedział w rozmowie ze Sky Sports.
Chelsea dostaje ważny zastrzyk pewności siebie przed sobotnim meczem z Manchesterem City, a obie drużyny walczą teraz o czwarte miejsce w tabelach: Chelsea jest czwarta z 40 punktami, Manchester City jest piąty z 38 punktami, tyle samo co Newcastle. Wydaje się jednak, że drużyna Guardioli odzyskała apetyt po rozgromieniu 6-0 z Ipswich.