Odpowiadając dziennikarzom podczas spotkania z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem 24 lutego, prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump powstrzymał się od nazwania prezydenta Rosji Władimira Putina dyktatorem , którego ostatnio użył w odniesieniu do prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Trump wyjaśnił, że nie używa takich określeń lekko, nie oferując jasnego stanowiska w sprawie przywództwa Putina. Kontrastuje to z jego wpisem w mediach społecznościowych z 19 lutego, w którym nazwał Zełenskiego "dyktatorem" z powodu jego odmowy przeprowadzenia wyborów, mimo że konstytucja Ukrainy zakazuje wyborów w stanie wojennym.
Wypowiedź Trumpa odbiła się echem w rosyjskiej propagandzie, budząc obawy co do jego podejścia do globalnej dyplomacji. Tymczasem Trump przygotowuje się do spotkania z Zełenskim w celu sfinalizowania umowy o wartości 500 miliardów dolarów dotyczącej minerałów, mimo że umowa jest krytykowana jako "umowa kolonialna" przez byłych ukraińskich urzędników. Na razie nie wiadomo jeszcze, jak rozwinie się polityka zagraniczna Trumpa w nadchodzących tygodniach.