Sposób, w jaki Shia LaBeouf myli prezencję z przesadą w każdej roli i każdym filmie, w którym się pojawił, oraz sposób, w jaki miesza intensywność z paniką, czyni go oczywistym wyborem na tę listę. Jeśli chcecie zobaczyć naprawdę kiepskie aktorstwo, sprawdźcie LaBeoufa w Fury lub, co gorsza, Megalopolis i Tax Collector.
Mężczyzna, który zaczynał jako model bielizny i gwiazda Yo MTV Raps przeskoczył do świata filmu ponad 30 lat temu i od tego czasu był obsadzany w roli "twardziela" niezliczoną ilość razy. W ostatnich latach Mark Wahlberg wykazał się pewnymi cechami komediowymi, gdy jest "prowadzony" przez odpowiedniego komika (Ted, The Other Guys ), ale przez większość czasu jest po prostu przygnębiająco jednowymiarowy i katastrofalnie biedny. Najlepszymi tego przykładami są Max Payne, The Union, Flight Risk i The Happening.
Bardzo lubię Charliego Sheena w Navy Seals, Platoon i Wall Street, ale byłoby wręcz nieuczciwe twierdzić, że jego gra aktorska jest inna niż obrzydliwa. Podobnie jak Jerry Seinfeld, Sheen ma talent do tego, że zawsze wygląda, jakby udawał i jakby w każdej chwili miał wybuchnąć śmiechem. W porównaniu ze swoim tatą nigdy nie był aktorem, wręcz przeciwnie.
Kristen Stewart dokonała wielkiego przełomu jako chora na miłość Bella w filmach Twilight i choć jest tam żałośnie okropna, niestety była podobna we wszystkim innym, co zrobiła od tamtego czasu. Podejście Stewart do aktorstwa polega na układaniu ust w cienkie linie i wyglądaniu na zatwardzoną, z najbardziej pozbawionymi wyrazu oczami, jakie można uchwycić na filmie.
Jeśli zdefiniujesz całą swoją karierę i oprzesz całą swoją "metodę" na chodzeniu z machającymi rękami i głową odchyloną do tyłu, gryzieniu wewnętrznej strony policzków i próbie wyglądania na tak "twardziela", jak to tylko możliwe, to oczywiście nie będzie zbyt wiele niuansów ani prawdziwej empatii w twoim aktorstwie. zwłaszcza z biegiem czasu. To właśnie tam trafia wiecznie godny pożałowania Jon Bernthal, który po prostu warczy i przeżuwa niewidzialne jedzenie fantasy, aby wyglądać na zaciekłego. Zero obecności, zero wariacji i prowadzenie dialogów, które zawsze wydają się nienaturalne i wymyślone. Jeśli chcecie zobaczyć, jak Bernthal się kompromituje, zajrzyjcie do The Accountant 2 i American Gigolo. Od razu nie do zniesienia.
Dziś nie ma wątpliwości, że urocza Amber Heard dostała swoją szansę w Hollywood tylko dlatego, że była/jest piękna i ma wygląd gwiazdy filmowej. Od Never Back Down aż do Aquaman and the Lost Kingdom jej gra aktorska zawsze była boleśnie jednowymiarowa, cienka i słaba do tego stopnia, że często wydaje się dziwaczna. Magic Mike XXL i Drive Angry są jaskrawymi przykładami na to, że Heard nie potrafiła robić niczego innego niż ładnie wyglądać.
Dwadzieścia lat temu, kiedy The Rock przeszedł od spoconych granic profesjonalnego wrestlingu do splendoru Hollywood, wszyscy mogliśmy wybaczyć jego drewniane, monotonne zachowanie i płaskie występy, ale dziś... Po zagraniu prawie 60 dobrze płatnych, głośnych ról pierwszoplanowych, trochę dziwne jest, że starszy pan nadal czyta swoje kwestie bez emocji. Aktorstwo The Rock jest tak naturalne, jak obsesja Hollywood na punkcie chirurgii plastycznej.
W klasycznymFirebird filmie z lat osiemdziesiątych, jako uznana dziecięca gwiazda, Drew Barrymore była i jest naprawdę dobra. Problemy zaczęły się pojawiać w wieku dorosłym, kiedy zaczęła przedstawiać wszystkie swoje postacie jako upośledzone umysłowo, mimo że scenariusze nigdy nawet nie wspominały o takim zaburzeniu. To oczywiście doprowadziło do wielu interpretacji ról, które oferują niezamierzoną i natychmiastową komedię.
Nepotyzm nie jest niczym niezwykłym w Hollywood, a być może najbardziej oczywistym przykładem tego, jak ojciec gwiazdy filmowej i jego nazwisko utorowały drogę jego pozbawionemu talentowi potomstwu, jest Scott Eastwood. Przystojny na zdjęciach i były męski model, który rzucił się w świat filmu bez żadnej prezencji, charyzmy, intensywności czy uroku. Scott to Scott, prosty i prosty. Puste, bez charakteru, nijakie i całkowicie okropne.
Jeśli chodzi o niezrozumiałe rzeczy na tym świecie, myślę, że niewiele jest rzeczy, które są bardziej zaskakujące niż to, że Hayden Christensen jest w stanie zbudować karierę aktorską, mimo że w ogóle nie jest w stanie grać. Od bardzo oczernianych prequeli George'a Lucasa w roli młodego Darth Vader (co oczywiście zrobił nieznośnie źle) po dzisiejsze mozolne występy w produkcjach takich jak The Last Man i Outcast, Christensen zawsze pokazuje się z najgorszej strony. Na pewno są źli aktorzy, którzy pasują do niektórych filmów, obok kolegów, którzy podnoszą ich na duchu, dają im kwestie i rzucają nimi w ważnych kluczowych scenach, pozwalając im się przebić pomimo braku umiejętności. Christensen nie jest jednym z nich.