Polski
Gamereactor
recenzje
Assassin's Creed Odyssey

Assassin's Creed Odyssey - Dziedzictwo Pierwszego Ostrza: Epizod 2

Ustatkowany asasyn.

HQ
Assassin's Creed Odyssey

Drugi epizod Dziedzictwa Pierwszego Ostrza większości graczy będzie kojarzyć się niestety z rzekomym kontrowersyjnym zakończeniem i przeprosinami studia. Zapewniam Was, to tylko sztucznie wywołana awantura z niczego. Dodatek oferuje znacznie więcej, a jego wydźwięk nie byłby tym samym, gdyby nie taki, a nie inny finał.

Uśmiech Dariusa

Część pierwsza skupiała się w całości na przedstawieniu przeszłości Dariusa. Druga pogłębia naszą relację z „pierwszym asasynem", ale znacznie bardziej podkreśla znaczenie w całej intrydze jego potomka, czyli Neemy w przypadku Aleksiosa lub Natakasa, jeśli gramy Kassandrą. Choć sam wątek romansowy nie został tu dobrze zaprezentowany, głównie przez średnio rozpisane dialogi, tak chemia pomiędzy postaciami jest bardzo odczuwalna. Nie mogłem obejść się też wrażeniu, że Ubisoft próbował podrobić w wielu miejscach sceny romansowe z trzeciego Wiedźmina, choć oczywiście może być to wyłącznie moje odczucie. Tak czy inaczej, w ogólnym rozrachunku wyszło to poprawnie, w kilku miejscach niezręcznie i nieco boli, że romans nie był bardziej rozpisany już w części pierwszej.

Assassin's Creed Odyssey
Nowe miejsce, nowi wrogowie.
To jest reklama:
Assassin's Creed Odyssey
Cisza przed burzą.

Fabularnie nie jest odkrywczo. Wyraźnie daje się odczuć syndrom „środkowego odcinka" z gier epizodycznych, w tym przypadku w epizodycznym rozszerzeniu. Ot, otrzymujemy stosowny list od starego przyjaciela i udajemy się tym razem do Achai, gdzie toczy się akcja rozszerzenia. Ponownie przyjdzie nam zmierzyć się z odłamem tajemniczego zakonu polującego na rodzinę Dariusa oraz „splugawionych", do których, jak wiecie, zalicza się nasz bohater/bohaterka. Ten wątek ogólnie jest znacznie bardziej rozpisany, niż miało to miejsce w pierwszym epizodzie, ale na więcej szczegółów niestety przyjdzie nam poczekać aż do finału. Tyle dobrego, że tym razem jesteśmy w większym stopniu w stanie zrozumieć brzemię, jakim obarczeni zostają wszyscy splugawieni za sprawą swojego pochodzenia. Jest to też miły smaczek dla osób, które niczym ryby pływają w uniwersum Asasynów, bo, jak wszyscy wiemy, większość wątków w podstawce pozostawiała po sobie spory niedosyt.

Nie sposób nie wspomnieć również o samej postaci Dariusa, który został ukazany przez twórców z nieco innej, bardziej pogodnej strony. Finał dodatku wielu fanów na pewno pod wieloma względami rozczuli, miejscami też rozbawi, najważniejsze jednak, że dzięki niemu postacie zaczniemy odbierać w sposób bardziej ludzki, bo i sytuacje czynią z nich nie tyle świetnych wojowników czy bohaterów, lecz po prostu zwykle osoby, które najzwyklej w świecie chcą uciec od konfliktu i rozpocząć normalne, spokojne życie. Niewątpliwie ten aspekt jak najbardziej się tu udał i jest przy okazji świetnym ukłonem dla wszystkich prawdziwych fanów gry, którzy przyjmują wizję twórców i nie szukają na siłę w niej kontrowersji. Bo w gruncie rzeczy nie jest to finał, który jest w stanie kogoś specjalnie urazić, a prowadzi do niego tylko jeden z wyborów. Co więcej, w żadnej sytuacji autorzy w dialogach nie sugerują nam jednej, poprawnej ścieżki, więc nadmuchany medialnie szum jest po prostu kolejną próbą wymuszenia na twórcach swojej racji. Próbą, która, niestety, po części się udała, ale nie ma to teraz większego znaczenia.

To jest reklama:
Assassin's Creed Odyssey
Nowa "zabawka" sprawdza się świetnie w morskich bitwach.
Assassin's Creed Odyssey
Nie ma jak w domu.

Łzy asasyna

Na fanów Odysei czeka kilka standardowych misji, w tym większość z nich kładzie większy nacisk na podboje morskie. Nasz okręt dorobił się nawet nowej broni, dzięki której jeszcze skuteczniej pokonamy wrogów. Niestety, ciekawe w kontekście całej historii zakończenie i nowe zabawki to za mało, by cały dodatek zachwycał. Jeśli do tej pory nie odrzucały Was podobnie wyglądające misje i jesteście po prostu spragnieni powrotu do antycznej Grecji, inwestujcie śmiało - Spuścizna Cienia pod tym względem od całości nie odstaje. Natomiast jeśli szukacie nowości... cóż, w tym przypadku lepiej poczekajcie na całość. Tym bardziej, że wisząca nad postacią groźba sugeruje syte zakończenie. Być może po przejściu wszystkich części rozszerzenie będzie można postrzegać nieco inaczej. Jako pojedynczy twór jest on jednak jedynie (a może aż) kolejną, standardową przygodą, jakich uświadczyliśmy wiele w Odysei.

06 Gamereactor Polska
6 / 10
+
Ciekawe zakończenie, obcowanie z Dariusem i Neemą/Natakasem nadal cieszy, nowa broń Andrestii, polowanie na kolejnych członków Zakonu.
-
Wtórność, sztywne dialogi, problemy techniczne pod koniec dodatku (nachodzące na siebie sceny po wczytaniu).
overall score
to ocena naszych redaktorów. Jaka jest Twoja? Wynik ogólny jest średnią wyników redakcji każdego kraju

Powiązane teksty



Wczytywanie następnej zawartości