Marco Bezzecchi przyznaje się do winy w wypadku z Markiem Márquezem i opisuje ból związany z upadkiem
Bezzecchi nie odniósł żadnych obrażeń, ale nadal odczuwa ból w plecach.
Marco Bezzecchi przyznał, że kraksa z Markiem Márquezem podczas Grand Prix Indonezji była jego winą. Márquez, który w poprzedni weekend został mistrzem MotoGP, doznał złamania barku i przeszedł operację w tym tygodniu. Bezzecchi nie odniósł żadnych obrażeń, ale mówi, że nadal odczuwa silny ból.
"Nie chciałem próbować żadnego wyprzedzania. Przyspieszyłem, ponieważ byłem ciaśniej w tym zakręcie, ale nie spodziewałem się, że on tak bardzo zahamuje pod koniec. To był mój błąd, byłem za nim. Błędna ocena. Błąd. Byłem trochę za szybki" – wyjaśnił Bezzecchi na konferencji prasowej przed GP Australii w ten weekend.
"Próbowałem więc zahamować, podnieść motocykl, aby mocniej zahamować, ale na szczęście uderzyłem trochę w tył jego motocykla, więc po prostu się ślizgał". Zawodnik Aprilii otrzymał karę za podwójne długie okrążenie, ponieważ stewardzi stwierdzili, że jechał "nieodpowiedzialnie" i stwarzał zagrożenie dla innych zawodników, a zespół nie złożył apelacji.
Uszkodzenia, szczególnie w przypadku Marca Márqueza, zostały pogłębione przez żwir na torze, wyjaśnił brat Álex Márquez.
W wypowiedziach wybranych przez Motorsport włoski zawodnik twierdzi, że nie jest ranny, ale po wypadku nie mógł oddychać. "Zostałem tam, próbując poczekać na moment, w którym oddech wróci. Nie wiem, czy kiedykolwiek uderzyłeś się w żebra lub plecy, możesz zrozumieć, jakie to było uczucie. Pomnożone przez tysiące.". Mówi, że nadal odczuwa ból w plecach.
