Grenlandia przygotowuje się do wyborów parlamentarnych 11 marca, a w centrum debaty politycznej znajduje się niezależność wyspy od jej byłego kolonialnego władcy (via Reuters).
Przez lata Grenlandia miała prawo do przeprowadzenia referendum w sprawie niepodległości, a wielu z 40 500 uprawnionych do głosowania osób traktuje teraz wybory jako okazję do przejścia w kierunku pełnej autonomii. Są wśród nich zarówno te, które opowiadają się za stopniową secesją, jak Siumut, jak i te, które dążą do natychmiastowej niepodległości, jak Naleraq.
Stawka jest wysoka, ponieważ lokalna gospodarka jest w dużym stopniu uzależniona od rocznego wkładu Danii, ale Grenlandczycy są podzieleni co do tego, czy oderwanie się od UE doprowadzi do lepszej przyszłości, czy do niepewności gospodarczej. Ponieważ nie oczekuje się żadnych sondaży exit polls, wyniki zostaną ogłoszone we wczesnych godzinach porannych 12 marca, pozostawiając naród na historycznym rozdrożu.