Reżyser Brave opowiada nam o ogromnej pracy, jaką włożono w dziką grzywę księżniczki Meridy
Mark Andrews: "Nasz zespół techniczny, nasi niszczyciele czołgów, pracowaliśmy z niesamowicie inteligentnymi ludźmi. To było ogromne wyzwanie technologiczne... "
Podczas naszej wizyty w San Diego Comic-Con Málaga nasz hiszpański redaktor David Caballero spotkał się z kilkoma interesującymi ludźmi zarówno z branży gier, jak i filmowej, a to właśnie w tej drugiej kategorii znajdziemy nagrodzonego Oscarem eksperta od animacji Marka Andrewsa, który współtworzył i reżyserował między innymi Brave.
Stary klasyk Pixar z 2012 roku spotkał się z dużym zainteresowaniem ze względu na ognistorude włosy Princess Merida, które wydawały się żyć własnym życiem. W naszej rozmowie z Andrewsem, rozmowa zeszła na ten właśnie temat, a on powiedział:
"Wszystko zaczyna się od projektu postaci i historii, którą opowiadamy za pomocą postaci. Te duże, rude, żywe włosy, które eksplodują, to jej dusza, to jej duch.
"Jej matka lub społeczeństwo w tamtym czasie chciało ją przechowywać i wkładać pod nakrycie głowy lub w jakiś sposób związać. Potrzebowaliśmy więc tych dużych, obfitych włosów. Ale teraz jesteśmy w animacji i musimy ją przenieść. Czego to będzie wymagało? Czy to proste włosy? Nie, to te duże, kręcone włosy.
Wymagało to oczywiście dużej wiedzy technicznej, ponieważ włosy są trudne do animacji, zwłaszcza tak obszerne... Nazwijmy to fryzurą. Andrews wyjaśnił wyzwania:
"Nasz zespół techniczny, nasi niszczyciele czołgów, pracowaliśmy z kilkoma niesamowicie inteligentnymi ludźmi. Było to ogromne wyzwanie technologiczne, ponieważ wcześniej zajmowaliśmy się włosami, ale nigdy wcześniej nie robiliśmy niczego tak dużego. Co jest potrzebne?
"To były miliony, miliony i miliony pasm włosów, które musieliśmy powiedzieć programowi symulacyjnemu, jak to się zachowuje? Studiowaliśmy włosy, przyglądaliśmy się włosom, mieliśmy peruki, co się dzieje, gdy są mokre, co się dzieje, gdy są suche, jak bardzo są sprężyste? Piszemy własne programy i podkręcamy te techniczne pokrętła tylko po to, aby wszystko wyglądało naturalnie".
I to był najwidoczniej zamierzony cel. Włosy mogły być obszerne i niesforne, ale nadal chodziło o to, aby sprawiały wrażenie autentycznych:
"Moim zmartwieniem było po prostu bycie naturalnym, po prostu wyglądać naturalnie, po prostu pozwolić grawitacji wpływać na to tak, jak na to wygląda. Jeśli włosy wpadną na twarz, wpadną na twarz, ponieważ tak się dzieje. Chcieliśmy, aby sprawiał wrażenie organicznego i wyglądał jak żywy.
"Każde ujęcie, w którym Merida pojawia się ze swoimi włosami, było triumfem, który udało się zobaczyć na ekranie".
Zapoznaj się z pełnym wywiadem poniżej. Jak zareagowałeś na dziką grzywę włosów Princess Merida, kiedy po raz pierwszy zobaczyłeś Brave ?
