Xabi Alonso obiecuje, że "następny sezon będzie inny" i zobowiązuje się do budowania zespołu, "w którym wszyscy są zaangażowani"
Menedżer Realu Madryt opuszcza Klubowe Mistrzostwa Świata z "pewniakami" i obiecuje, że w przyszłym sezonie stworzy bardziej zjednoczoną i zaangażowaną drużynę.
Real Madryt doznał wczoraj wieczorem dużego ciosu, przegrywając 4-0 z Paris Saint-Germain. Optymizm co do nowej ery pod wodzą Xabiego Alonso i dobrych wyników (jeden remis i cztery zwycięstwa) zniknął w ciągu dziesięciu minut, z dwoma bramkami na samym początku meczu po indywidualnych błędach Asencio i Rudigera, a następnie kolejnymi 80 minutami całkowicie obezwładnionymi przez drużynę Luisa Enrique.
Absencja Deana Huijsena i Trenta Alexandra-Arnolda nie jest wymówką, a nowy menedżer będzie musiał dokonać dużych zmian, jeśli chce ulepszyć drużynę, którą odziedziczył po Carlo Ancelottim, równoważąc wielkie ego (Mbappé, Vini, Bellingham) i wciąż niewykorzystany potencjał młodych graczy, takich jak Arda Guller, Endrick, Gonzalo García lub nowy nabytek. Franco Mastantuono.
Alonso wyciąga kilka pozytywów: "pewniki", które ma teraz i nad którymi będzie pracował, aby je poprawić. "Odchodzę z perspektywą na przyszły rok, kiedy odzyskamy zawodników i nastąpią zmiany. Przyszły sezon będzie inny, ale odejdę z jasnym pewnikiem. Biorę pod uwagę wszystkie informacje, które dał mi ten turniej."
Być może przewidując, że większość dzisiejszej krytyki dotyczy braku pressingu ze strony graczy ofensywnych, takich jak Mbappé i Vini, Alonso dodał, że chce "zbudować drużynę, która gra jako jednostka i w której wszyscy są zaangażowani". I choć nie mówił konkretnie o wzmocnieniach, powiedział, że "zawsze szukamy poprawy i jest miejsce na poprawę".
Według plotek, podpisanie kontraktu z trzecim nowym obrońcą (po Alexandrze-Arnoldzie i Huijsenie), Álvaro Carrerasem, jest prawie pewne, a teraz Alonso poprosi o nowego pomocnika. Do pierwszego meczu LaLiga w Madrycie pozostał nieco ponad miesiąc (19 sierpnia), a święta będą krótkie: jest praca do wykonania.
