Na pierwszy rzut oka brytyjski Fallout brzmi całkiem nieźle. Oczywiście nie po to, by w nim mieszkać, ale po sukcesie Fallout London jasno wynika, że jest to coś, czego ludzie chcą. Jednak bycie po prostu oznaczonym jako brytyjski Fallout zbytnio redukuje Atomfall Rebellion. Dla odróżnienia, Atomfall szczyci się całkowicie nielinearną historią i wpływami brytyjskiej fikcji spekulatywnej XX wieku.
Budzisz się w zamkniętej strefie, która została w dużej mierze opuszczona przez społeczeństwo, podobnie jak coś takiego jak STALKER. Twoja misja polega w zasadzie na wydostaniu się ze strefy, ale w dużej mierze Atomfall nie daje ci żadnej wiedzy, jak to zrobić. Wędrując po mapie, będziesz zbierać tropy, które wprowadzą Cię do różnych frakcji i postaci, które obiecują ucieczkę. Większość postaci, które spotkasz, będzie potrzebowała od ciebie przysługi, abyś mógł zrobić kolejny krok w kierunku wydostania się ze strefy, która następnie wysyła cię na inną ścieżkę, w której możesz znaleźć kolejną partię tropów.
W pewnym sensie fabuła zależy wyłącznie od ciebie, abyś znalazł ją w Atomfall, a w końcu stworzysz własną historię, eksplorując mapę, stawiając czoła różnym wrogim siłom i próbując dowiedzieć się jak najwięcej o nieznanym świecie wokół ciebie. Było to założenie, do którego na początku podchodziłem sceptycznie, ale po zagraniu dość szybko się do niego przyzwyczaiłem. Uzbrojony w kilka zardzewiałych pistoletów i kij do krykieta, wyruszyłem w dzicz, natychmiast odkrywając jaskinię pełną druidów. Po tym, jak zdałem sobie sprawę, że nie jestem w stanie sam pokonać dwudziestu z nich, zacząłem eksplorować dalej, zbierając tu i ówdzie zapasy, amunicję i dodatkową broń.
Eksploracja jest świetną zabawą w Atomfall, a Ty czujesz się jak lokalny detektyw, który składa w całość tajemnicę miejsc i ludzi wokół ciebie. Chociaż nie kopałem zbyt głęboko i nie mogę powiedzieć, jak satysfakcjonujące są odpowiedzi na te tajemnice, warto zauważyć, że twórcy nie dołączą rozwiązania wszystkich twoich problemów, pozostawiając niektóre rzeczy otwarte na interpretację. Ale bogactwo świata szybko daje o sobie znać i wystarczy, abyś chciał wyjść i odkrywać, nawet jeśli nie masz dużego znacznika unoszącego się nad mapą, który mówi ci, dokąd się udać.
Duże wiklinowe ludziki, zrujnowane zamki i podupadłe kopalnie zdobią mapę, a każda z nich ma ogromny potencjał do odkryć. Niektóre pomogą ci uporać się z wrogami na mapie, na przykład wybuchowa przynęta, którą znalazłem, aby poradzić sobie z grupami, a w innych przypadkach przeczytasz o innym tropie, za którym możesz podążać. Warto dokładnie sprawdzić każdy zakątek, co może frustrować ludzi, którzy chcą bardziej liniowego systemu postępów, ale będzie rajem dla tych, którzy nienawidzą pomysłu pozostawienia znaku zapytania na mapie.
Walka została opisana przez twórców jako coś, czego można chcieć uniknąć w Atomfall, ale jedną z największych frajd, jakie miałem z grą, było przyklejanie jej każdemu, kto stanął mi na drodze z kijem do krykieta. To prosta walka, ponownie porównywalna do czegoś w rodzaju RPG Bethesdy, ale nadal jest satysfakcjonująca, zwłaszcza gdy wpadasz na grupę wrogów uzbrojonych w łuki i bijesz ich wszystkich do krwi, zanim zdążą zahaczyć o strzałę. Broń palna i łuki są używane rzadziej, ale jeśli uda ci się znaleźć amunicję i uważasz się za strzelca, naprawdę fajnie się nimi bawi. Nie komplikując zbytnio czegoś takiego jak walka, Rebellion pozostawił dużo miejsca na złożoną narrację.
Umiejętności i rzemiosło również wydają się dość proste, ale skuteczne. Jeśli masz materiały i przepis, po prostu przytrzymujesz przycisk, a przedmiot, który chcesz, jest twój, jeśli chodzi o wytwarzanie. Umiejętności wymagają punktów zdobytych w podręcznikach i pozwalają skupić się bardziej na takich rzeczach, jak obrażenia od broni białej, skradanie się i ogólna przeżywalność. To, co jest miłym dodatkiem, który doda dodatkowy poziom myślenia podczas gry, to bicie serca, które działa trochę jak pasek wytrzymałości lub drugiego zdrowia, stale rosnąc, jeśli biegniesz wszędzie, a jeśli pozostanie zbyt wysoko, będziesz miał trudności z utrzymaniem stałego celu i odniesieniem sukcesu w walce.
Już po około godzinie spędzonej z grą, Atomfall wydaje się być wyjątkowym tytułem, który ponownie wypełnia tę dziurę wielkości bomby atomowej w sercach ludzi, tworząc więcej Fallouta dla jednego gracza. Dorzuciłem do tego w tytule porównanie do The Stanley Parable, ponieważ chociaż jest to z pewnością bardziej aktywna gra, rozgałęziające się fabuły i poleganie przede wszystkim na twoim wkładzie naprawdę sprawia, że Atomfall wydaje się grą, w którą będziesz chciał zagrać wiele razy, a wszyscy prawdopodobnie będziemy mieli indywidualne historie o tym, jak przebiegają nasze przygody w napromieniowanej Wielkiej Brytanii. Jedno jest jednak pewne: kij do krykieta będzie kluczowym elementem wszystkich tych historii.