W przyszłym sezonie w Formule 1 General Motors dołączy jako jedenasty zespół w stawce, poprzez swoją dywizję Cadillac. Północnoamerykańska firma, wiedząc, że F1 jest coraz bardziej popularna w USA, chce być obecna w "Wielkim Cyrku", ale na razie będzie to w parze z Ferrari.
Wczoraj Włoch scuderia ogłosił, że podpisał wieloletnią umowę z Andretti Formula Racing, czyli firmą, która będzie prowadzić zespół Cadillac od 2026 roku - nosząc nazwę od Michaela Andrettiego, syna Mario Andrettiego, niedawnego Amerykanina, który wygrał Mistrzostwa Świata Kierowców F1 w 1978 roku.
Ferrari zajmie się zaopatrzeniem w jednostkę napędową i skrzynię biegów. Jest to uzależnione od otrzymania przez zespół potwierdzenia od FIA i F1, że jego zgłoszenie do Mistrzostw Świata Formuły 1 w 2026 roku zostało zaakceptowane i zatwierdzone.
Graeme Lowdon, niedawno mianowany szefem zespołu GM/Cadillac, powiedział, że "są podekscytowani współpracą z Ferrari jako dostawcą jednostek napędowych i skrzyń biegów dla naszego zespołu Cadillaca, łącząc dwie niezwykłe dziedzictwa".
Tymczasem Fred Vasseur, szef zespołu Ferrari, powiedział, że "wspaniale jest widzieć zaangażowanie kolejnego amerykańskiego zespołu, wspieranego przez jedną z najbardziej szanowanych marek w branży motoryzacyjnej, w czasie, gdy Formuła 1 zyskuje na popularności w Stanach Zjednoczonych".
Oczekuje się, że ostatecznie General Motors dostarczy własne silniki, ale ta umowa jest wieloletnia, więc przynajmniej do 2028 roku zespół Cadillaca będzie napędzany przez Ferrari - firma budująca silniki dla konkurencyjnego zespołu jest powszechna w F1.
GM/Cadillac zadebiutuje w F1 w 2026 roku. Tymczasem Ferrari powita w przyszłym roku w zespole siedmiokrotnego mistrza Lewisa Hamiltona.