Zapomnijcie o moich zachwytach nad konferencją Square Enix. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, co mnie czeka w niedalekiej przyszłości. Przyznam, że nie oczekiwałem wiele po występie Nintendo. Spodziewałem się raczej mocnej linii gier, o których już od pewnego czasu wiemy i zostały w jakiś tam sposób wcześniej zaprezentowane. Tymczasem wielkie N zaskoczyło, rzucając w naszą stronę zwiastunami niczym Donkey Kong bananami. Było naprawdę grubo, a jako że to ostatnia ważna konferencja, z pełną odpowiedzialnością mogę już teraz napisać, że była najlepszą na tegorocznym E3. Dziękuję, że jesteście z nami. Nie przedłużając... podsumowanie wieczoru!
Tak, to już oficjalne. Geralt jeszcze w tym roku zapoluje na Dziki Gon na konsoli Nintendo Switch. Co ważniejsze, gra zostanie wydana łącznie ze wszystkimi dodatkami, a biorąc pod uwagę mobilny styl konsoli, wielu na pewno skusi się jeszcze raz na tę wspaniałą przygodę.
Nie czarujmy się, Switch to sprzęt słabszy od konkurencji, ale nie spotkałem jeszcze fana, który by się tym naprawdę przejmował. Jak na bebechy urządzenia, Wiedźmin 3 wygląda i tak dobrze. Musimy jeszcze poczekać na szczegóły, bowiem zaprezentowano jedynie krótki zwiastun, ale tak, jak w przypadku innych gier multiplatformowych, nie sądzę, by ktoś miał problem z nieco brzydszą oprawą. Ja nie mam.
To jest dla mnie niesamowicie ważne wydarzenie. Dark Crystal to jeden z filmów, na których się wychowałem i kocham go do dziś. Dlatego bardzo mocno trzymam kciuki za serial. Nie spodziewałem się jednak, że Nintendo nawiąże współpracę z Netfliksem i powoła do życia grę na bazie tej marki i to do tego taktyczną!
Uwielbiam gry taktyczne i choć prezentacja nie wyglądała szczególnie wybitnie, tak mam nadzieję, że klimat uniwersum zostanie zachowany. Gra trafi na Switcha jeszcze w tym roku, więc przynajmniej mi przybył kolejny tytuł, którego wpisuję na listę musowych do ogrania.
Zacznę może nieco z tematem pośrednim. Na pokazie zaprezentowano zwiastun do jedenastej odsłony Dragon Quest, która ukaże się już 27 września. Nie różnił się on jednak kompletnie niczym od tego prezentowanego na innych konferencjach. Nie będę zatem pisał o nim ponownie. Dlaczego jednak do niego nawiązałem? Ponieważ protagonista serii Dragon Quest pobije niedługo Smasha! Zrobi to jeszcze tego lata i w walce prezentuje się wręcz wybornie.
To jednak nie koniec niespodzianek związanych ze Smashem. Jesienią na arenę wkroczy kolejny kultowy już, tym razem włochaty bohater... razem ze swoim pierzastym kolegą. Wiecie już, o kim mowa? Oczywiście o Banjo i Kazooie. Nie da się ukryć, że te dwie małe, zdawać by się mogło, zapowiedzi wystarczyły, by pobudzić na nowo fanów Smasha. Ba, pomimo tego, że nie gram w grę, nawet ja przez moment poczułem się zainteresowany.
Gdy Mario z księżniczką Brzoskwinką zamykają się w sypialni, Luigi rusza polować na duchy. Robi to już po raz trzeci, a gra wygląda lepiej niż kiedykolwiek. Konferencja pozwoliła nam wgryźć się w wiele mechanik, które możecie dokładnie obadać w zwiastunie. Mnie szczególnie spodobał się Gooigi, który jest ektoplazmową wersją wąsacza.
Ponadto zaprezentowano świetny tryb multi - Scarescraper, który pozwoli kilku graczom przemierzać nawiedzone posiadłości. Powiem Wam coś w sekrecie, do tej pory omijałem tytuł, sam nie wiedząc dlaczego, ale prezentacja zauroczyła mnie na tyle, że od dziś czekam na premierę. Ta nastąpić ma jeszcze w tym roku.
Czy wiecie, że jest to najbardziej oczekiwany przeze mnie tytuł w tym roku? To teraz już wiecie. Bez większych zaskoczeń Nintendo zarzuciło po prostu kolejnym zwiastunem. Zwiastunem jak zwykle udanym, ale chciałbym już położyć ręce na samej grze. Każdy gracz, który zna serię, wie doskonale, że każda jej odsłona to mała perełka. Three Houses to pierwsza część zmierzająca na „dużą" konsolę, co widać nie tylko po oprawie. Ten tytuł po prostu nie może się nie udać. 26 lipca tuż-tuż.
Muszę dodawać coś więcej? Uczynię to z czystej przyzwoitości. Kultowa dla wielu marka powraca i dla mnie osobiście było to jedno z większych zaskoczeń konferencji Nintendo. Przez kilkanaście sekund pokazu nie dowierzałem i starałem się manewrować pomiędzy innymi markami, ale jednak najbardziej oczywiste rozwiązane okazało się prawdziwe.
Kolejny raz wcielimy się w Travisa, któremu daleko do tradycyjnego bohatera, a mimo wszystko i tak ratuje świat. Zaprezentowany materiał nie należał do najdłuższych, więc na więcej informacji musimy jeszcze poczekać. Dam sobie jednak czerep uciąć, że czeka nas kolejny raz jazda bez trzymanki. Na grę poczekamy jeszcze chwilę, bo pojawi się w bliżej nieokreślonym miesiącu 2020 roku.
Widząc na ekranie lecącego smoka wykrzyczałem na głos: „Panzer Dragoon?!". Tego tytułu nie da się pomylić z żadnym innym. Pamiętam jak dziś chwile spędzone przy konsoli SEGA Saturn a było to, kurczę, bardzo dawno temu. Szok jest tym większy, że mamy tutaj do czynienia z pełnoprawnym remakiem, a nie byle jakim remasterem.
Grę czeka wiele zmian, które - jak zapewniają twórcy - ucieszą wszystkich fanów serii. Historia ma być jednak wierna oryginałowi z 1995 roku. Co najważniejsze, gra zadebiutuje na rynku jeszcze tej zimy! Pisałem poprzednio, że będzie to naprawdę gorąca zima, a teraz wiemy dlaczego. I jak tu przy Nintendo nie czuć się jak dziecko, skoro robią tak piękne prezenty na święta?
Może i wykonaniem gra nie powala tak samo jak Marvel's Avengers, ale komiksowa stylistyka i tak swoje robi. Długo czekałem na kontynuację tej marki i cieszę się, że jej premiera zbliża się do nas wielkimi krokami. Marvel Ultimate Alliance 3 zadebiutuje już 19 lipca.
Na przedstawionym materiale mogliśmy przez moment podziwiać postacie takie jak Elsę Bloodstone, Ghost Ridera czy Elektrę. Działo się naprawdę dużo i było widowiskowo. Czyli tak, jak być powinno. Poza tym nic tak nie sprawi przyjemności, jak dokopanie Thanosowi.
Link przebudził się na nowym zwiastunie. Gra jest kolejnym, długo oczekiwanym przez graczy stworzonym na nowo klasykiem. W czasie prezentacji na szczególną uwagę zasługiwał edytor podziemi, które później będziemy mogli przemierzać. Zwiastun zwiastunem, ale chyba wszyscy liczyliśmy na datę premiery i... się nie przeliczyliśmy. Gra wyjdzie 20 września tego roku. Powoli zaczynam mieć wrażenie, że Nintendo dominuje w moim rocznym rozkładzie jazdy...
Ale jak ma nie dominować, gdy pod koniec roku - dokładnie 15 listopada - zadebiutują chociażby nowe, pełnoprawne i tym razem duże (dosłownie) Pokémony? Jeśli chcecie poznać szczegóły gry, odsyłam Was do podsumowania Pokémon Direct, które kilka dni temu przygotowałem.
Tymczasem poznaliśmy nowe szczegóły i mogliśmy bliżej zapoznać się z Dziką Strefą. Najważniejsza informacja dla każdego trenera dotyczyła przenoszenia stworków z poprzednich generacji. Tu niestety czeka nas mały zawód, jednak bardzo solidnie uzasadniony i wytłumaczony przez samych twórców. Jak się okazuje, będziemy mogli przenosić Pokémony z poprzednich odsłon, ale wyłącznie te, które znajdują się w nowym Pokédeksie. Cóż, zmiana platformy robi swoje. Ale nie płaczemy i szykujemy Pokéballe, bo musimy złapać je wszystkie!
Tego listopada Mario zmierzy się ponownie z najpopularniejszym niebieskim jeżem (jest inny niebieski jeż?), Soniciem. Oczywiście w nadchodzącej olimpiadzie pojawią się niemal wszystkie postacie Nintendo. Na zainteresowane osoby czeka mnóstwo ciekawych konkurencji, które będzie można ogrywać ze znajomymi online. Jako że jestem średnim fanem sportu, była to dla mnie chyba najmniej ciekawa zapowiedź. Jednak jestem świadom, że gra sprawdzi się idealnie na różnego rodzaju imprezach.
Na Switchu dostępne są już niektóre części serii. Przyszła zatem pora przenieść i kolejne. Tym razem chodzi o piątą i szóstą odsłonę cyklu. Obie zostaną wydane jesienią tego roku i w zasadzie to tyle. O grach powiedziano już wszystko, a ceny na chwilę obecną nie ujawniono. Sama informacja na pewno powinna ucieszyć graczy, których seria ominęła na innych platformach, choć nie sądzę, że takowych znajdzie się wielu.
Uwaga, będzie mocno. Na konferencji Nintendo zaprezentowano zwiastun Trials of Mana, które jest remakiem Seiken Densetsu 3, gry, która została wydana pierwotnie w roku 1995 wyłącznie w Japonii. Zwiastun olśniewa i zapowiada pięknie wyglądającą przygodę, na którą na pewno warto czekać. Remake trafi nie tylko na Switcha, ale również na PlayStation 4 i PC i zadebiutuje na początku 2020 roku.
Jednocześnie na Nintendo Switch została wypuszczona już kolekcja gier z serii Mana. Jeśli zatem nie mieliście z nią styczności, gorąco polecam nadrobić braki, zwłaszcza jeżeli lubujecie się w gatunku japońskich RPG.
Ujawniono również nowy zwiastun Daemon X Machina z datą premiery gry. Za sterami mechów zasiądziemy już 13 września tego roku. Mam mieszane uczucia. Pierwsze zapowiedzi pozytywnie mnie nastrajały, ale obecna ujawnia spore techniczne braki, między innymi koszmarne animacje twarzy postaci. Myślę jednak, że nie do końca o to w tej grze chodzi i jeśli rozgrywka będzie płynna oraz satysfakcjonująca, powinno być dobrze. Zwłaszcza że design naprawdę zachwyca. Mam obawy, ale z osądami wstrzymam się do premiery.
Jest to gra, na którą zdecydowanie liczyłem na pokazie i kolejny materiał jedynie potwierdza, że najprawdopodobniej mamy do czynienia z kolejnym świetnym tytułem od PlatinumGames. Tytuł zadebiutuje na rynku 30 sierpnia. Zgryźliwi mówią, że woleliby zapowiedź trzeciej części Bayonetty, ale mnie w pełni satysfakcjonuje Astral Chain.
Na chwilę obecną wiadomo, że gracz będzie mógł wcielić się w brata lub siostrę, a rodzeństwo będzie bardzo istotne dla samej historii. W czasie starć pokierujemy w zasadzie dwiema postaciami, wykonując nimi niesamowite kombinacje ciosów. Dużo znaków na niebie wskazuje, że w grę będzie można zagrać z drugą osobą, aczkolwiek prawdopodobnie nie będzie to wymagane.
Po prezentacji spodziewałem się naprawdę słabej gry indie, bo Contra: Rogue Corps nie prezentuje się najlepiej. Prawdę mówiąc, oczekuję tytułu, którego wyprzemy z umysłu zaraz po premierze, ale kto wie - być może jakimś cudem się zaskoczę. Gra zadebiutuje 24 września, jednak dla wielu graczy znacznie ważniejszą informacją jest wydanie na Switcha kolekcji zawierającej aż dziesięć gier z serii Contra i to w klasycznej wersji. Kiedyś w podobne tytuły grało się godzinami, obecnie nie robią już takiego wrażenia. Przejdźmy dalej.
Na zakończenie podsumowania prawdziwa bomba. Nintendo oficjalnie potwierdziło kontynuację Breath ot the Wild i zaprezentowało krótką, ale bardzo treściwą zapowiedź. Nie potrafię nawet zliczyć, ile godzin spędziłem w tej grze, a potem straciłem wszystkie zapisy przez wadliwy slot na karty w Switchu... ale to opowieść na inny wieczór. Wracając. Każdy szanujący się gracz powinien zagrać w Breath of the Wild, a przyznaję, że i ja początkowo broniłem się, twierdząc, że tytuł nie jest w stanie mnie kupić.
Biorąc pod uwagę, że kontynuacja w zasadzie wygląda identycznie pod względem technicznym, nie powinniśmy czekać na nią zbyt długo. Prawdopodobnie w niedalekiej przyszłości poznamy więcej szczegółów. Na chwilę obecną marzeniami wracam do Hyrule i po kontynuacji oczekuję jeszcze więcej przygód i wzruszeń.
Na konferencji Nintendo zaprezentowano jeszcze kilka mniejszych tytułów, o których napiszemy w ciągu nadchodzących dni. Biorąc pod uwagę nawet wypisane przeze mnie tytuły, wielkie N wygrywa i pozostawia konkurencję w chmurze pyłu. Nie zrozumcie mnie źle, jestem szczerze podniecony Final Fantasy VII: Remake, czekam na nowe Watch Dogs. Jednak to właśnie Nintendo udało się dokonać rzeczy, zdawać by się mogło, na tegorocznym E3 niemożliwej. Sprawić, że poczułem się ponownie jak dziecko i co za tym idzie - odczułem magię tego wydarzenia na nowo. Były przeszywające ciarki na całym ciele, było kilka łez wzruszenia. A przecież właśnie o emocje tutaj chodzi. Jeszcze raz dziękuję za wspólne przeżywanie z nami konferencji i oczywiście za czytanie naszych tekstów.