W zeszłym tygodniu miałem okazję przedpremierowo zapoznać się z odświeżoną edycją Shin Megami Tensei III: Nocturne. Nigdy nie grałem w oryginał na PS2, ale znam serię z Shin Megami Tensei IV: Apocalypse na 3DS, które jednak upraszczało wiele mechanik. "Trójka" stała się niedawno pełnoletnia, co staje się zauważalne zaraz po uruchomieniu aplikacji, gdy przeskalowana grafika wprowadza nas w nostalgiczną podróż w czasie.
Na pierwszy rzut oka gra nadal trzyma się nieźle. Przeżywamy odrodzenie Ziemi jako ocalały, a wkrótce po rozpoczęciu zabawy następuje apokaliptyczne wydarzenie o nazwie Conception. Tokio zmienia się w „Vortex World", który toruje drogę do nowego świata. Wcielamy się w młodego ucznia, który bierze udział w szkolnej wycieczce i przypadkowo przeżywa zagładę ludzkości. Utknąwszy między wymiarami, napotykamy siły, których zdolności nie jesteśmy w stanie pojąć i szybko stajemy się ich zabawką. W konsekwencji zmieniamy się w istotę zwaną Demi-diabłem, czyli pół człowieka, pół demona z wielkim potencjałem. W tej formie jesteśmy w stanie zbuntować się przeciwko woli wyższych autorytetów, jeśli tylko przetrwamy wyzwania, przed jakimi postawi nas gra.
Jak widać, wiele się dzieje w ciągu pierwszych trzech godzin; schematy okultystyczne spotykają się z koncepcjami religijnymi, tworząc jeszcze bardziej tajemnicze wydarzenia. Przygodę rozpoczynamy z wieloma pytaniami i to założenie w pewien sposób przenosi się również na rozgrywkę. Chociaż gra ogólnie przekazuje, co powinniśmy zrobić, po poradnik musiałem sięgnąć już w prologu, aby zrozumieć znaczenie niejasnych mechanizmów i po prostu zaoszczędzić czas.
W Shin Megami Tensei III Nocturne HD Remaster eksplorujemy mroczne lochy w trójwymiarze. Jeśli zboczymy z głównej ścieżki, możemy znaleźć pomocne przedmioty lub wpaść w paskudną pułapkę, podczas gdy losowe starcia z wrogami odbywają się w regularnych odstępach czasu. Trzecia odsłona głównej serii SMT wprowadza tzw. mechanikę „Press Turn", która później stała się systemem „One More" w Personie. Termin ten odnosi się do koncepcji, zgodnie z którą ataki krytyczne zapewniają dodatkowe akcje. Jeśli użyjemy ataku wymierzonego w słabość demona lub zadamy cios krytyczny, otrzymujemy dodatkowy ruch na turę. Jeżeli jednak spudłujemy, jeden z członków naszej drużyny traci swoją kolej. Przeciwnicy również korzystjaą z tego samego systemu, więc trzeba to mieć na uwadze.
Nasz bohater, który nie może zginąć, bo inaczej gra się zakończy i zostaniemy odesłani z powrotem do ekranu tytułowego (z koniecznością ponownego załadowania ostatniego pliku zapisu), potrafi przywołać do trzech demonów, które wspomogą go w walce. Może również spróbować przekonać wrogów, by zmienili strony. Ta mechanika jest znacznie bardziej dopracowana w późniejszych odsłonach serii, ale SMT3 posiada jej fundamenty: każdy demon ma inne cechy, na które musimy odpowiednio zareagować swoimi wyborami i odpowiedziami. Mali lubieżcy często poproszą nas o przedmioty lub dodatkową gotówkę, więc nie pozwólcie się oszukać.
Gdy podczas podróży spotkamy duchy lub przyjazne demony, warto z nimi porozmawiać. Opowiedzą ciekawe rzeczy o danej lokacji, czasami wyjaśnią nowe mechaniki gry, a nawet wyleczą drużynę za darmo. Ponieważ walka i eksploracja to dwa główne filary rozgrywki w Shin Megami Tensei III: Nocturne, nowi gracze powinni poświęcić trochę czasu na zapoznanie się ze wszystkimi systemami gameplayu. Dla przykładu, warto szkolić swoich towarzyszy, by stali się silniejsi, nauczyli się nowych ataków, a nawet - niczym Pokémony - przeszli ewolucję w nowe formy. Dziedziczenie umiejętności również jest częścią gry, dzięki której możemy zbudować własną, zdolną armię demonów.
Najnowsza reedycja SMT3 nie wprowadzi żadnych zmian w zawartości, ale gracze mogą kupić dodatkowe DLC. W wersji podstawowej w pewnym momencie spotykamy Raidou Kuzunohę, bohatera spin-offu Devil Summoner. Jeśli jednak aktywujemy rozszerzenie Maniax, zamiast tego staniemy twarzą w twarz z Dantem z serii Devil May Cry. Kolejną rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę, jest nowy poziom trudności, który czyni naszego Demi-diabła super silnym i w dużej mierze usuwa komponent taktyczny z większości bitwe. Oprócz tego możemy także wstrzymać i wyjść z gry bez zapisywania, dzięki czemu będziemy mogli kontynuować swoją przygodę dokładnie od miejsca, w którym skończyliśmy ostatnim razem.
Gra w Shin Megami Tensei III Nocturne HD Remaster przypomina podróż w czasie. Grafika wygląda bardzo staro. Cel-shading wymaga przyzwyczajenia, podobnie jak powolne tempo, które definiuje zarówno bitwy, jak i liniową eksplorację. Jestem ciekawy, dokąd zaprowadzi mnie obszerny scenariusz tytułu, ale szczerze mówiąc, nie oczekuję rewelacji z perspektywy rozgrywki (w tej kwestii z perspektywy czasu dużo lepiej wypada choćby Shin Megami Tensei: Persona 3). Wrócę tu za kilka tygodni, aby sprawdzić, czy warto zagłębić się w ten remaster i skrócić sobie czas oczekiwania do premiery Shin Megami Tensei V.