Tape to Tape to świetny pomysł i dla wielu osób to chyba wystarczy. Dla mnie tak było. Pomyśl o tym jak o tradycyjnej konfiguracji roguelite, w której każdy bieg oferuje unikalne wybory, które kształtują twoją postać, kolekcję kart lub cokolwiek innego, a kiedy nieuchronnie nastąpi śmierć lub porażka, zarówno nauczyłeś się czegoś, jak i zyskałeś zasoby, które mogą sprawić, że będziesz lepiej przygotowany do następnej tury.
Jest powód, dla którego gry takie jak Hades, Risk of Rain 2 i Inscryption stały się tak powszechnie znane, a duże produkcje, takie jak Returnal, zinterpretowały strukturę w kategoriach AAA - roguelites, roguelikes, są po prostu zabawne.
Co z tego, że powiem wam, że w tej chwili jest... hokej roguelite? Tape to Tape się nazywa i właśnie został uruchomiony we wczesnym dostępie Steam od stosunkowo nieznanego dewelopera. Zwracam jednak uwagę od pierwszego zwiastuna, ponieważ nie tylko gra hokejowa w stylu arcade wyglądała całkiem fajnie, ale także struktura roguelite wydaje się dość oczywista. Ale połącz to z ogólnie zabawnym tonem Ricka i Morty'ego i samoświadomością na maksa, a wyglądało to na zwycięzcę.
Tak więc jesteśmy tutaj, a ja jestem dobre siedem godzin w grze. Pomysł jest nadal genialny, nie popełnij błędu, ale Tape to Tape jest niestety nadal tak pełen błędów i brakuje mu krytycznej równowagi, że trudno go polecić w momencie pisania. Przedzierasz się przez różne lokalne środowiska, które są zbiorczo "ostatnim bastionem hokeja na świecie". Twoja ścieżka jest generowana losowo i przedstawia ci serię wyborów, rodzaj ciągłej struktury kosztów / korzyści, w której masz możliwość wzmocnienia pojedynczego gracza lub całego zespołu, Zdobądź artefakt, który daje graczowi na polu bitwy określoną umiejętność, lub ryzykuj wzrost statystyk dla kilku zamiast spadku dla jednego. Przez cały czas oczywiście grasz mecze z coraz trudniejszymi drużynami.
Są tu problemy z całym aspektem roguelite. Po pierwsze, nie kupujesz zdolności dla swojej drużyny bezpośrednio między każdym biegiem, kupujesz zdolność do pojawiania się nowych umiejętności w losowo generowanej puli umiejętności. Tak więc, gdy kupujesz coraz więcej, zmniejszysz możliwość zobaczenia umiejętności, z której chcesz skorzystać. To samo dotyczy graczy - możesz aktywnie ulepszać gracza, który następnie nie znajduje się wśród graczy, spośród których możesz wybrać na początek.
Bycie na boisku to zupełnie inna historia. Rzeczywiście, poruszanie się graczami, podawanie krążka i, do pewnego stopnia, strzelanie na bramkę jest całkiem genialne, a w pracy jest tu natychmiastowy urok zręcznościowy, który powinien natychmiast udowodnić swoją wartość większości ludzi. Umiejętności są również całkiem solidne, od umiejętności znęcania się kijem w głowę przeciwnika po zwiększenie prędkości jazdy na łyżwach. To wszystko jest dobrze przemyślane i solidnie wykonane, chociaż w tej chwili naprawdę brakuje równowagi.
Chwytanie lub "sprawdzanie", jak to się nazywa, w zasadzie nie działa. Nie ma mechaniki, która pozwala ukraść krążek kijem, zamiast tego masz tylko mocne pchnięcie, które zatrzymuje gracza w powietrzu. W połączeniu z kiepską sztuczną inteligencją szybko przekonasz się, że dotarcie do końca gry jest wręcz niemożliwe, bez względu na to, ile ulepszeń atrybutów kupiłeś.
Po prostu w drużynie przeciwnej jest zbyt wielu dobrych graczy, którzy są obciążeni umiejętnościami, których stale używają, a twoja zdolność do przezwyciężenia tego, nawet z całą wiedzą, którą zbierasz jako gracz, staje się prawie nieistniejąca, gdy tylko przejdziesz przez pierwszy obszar.
Tape to Tape jest nieskończenie uroczy, pięknie się na niego patrzy i oferuje naprawdę kreatywną kombinację pomysłów, których nie można nie polecić każdemu, kto ma zamiłowanie do roguelite / lubi. Ale jest powód, dla którego jest to wydanie we wczesnym dostępie i niestety trudno jest polecić je komukolwiek w momencie pisania. Zatrzymam go na moim Steam Decku, zamelduję tu i tam, i mam nadzieję, że w końcu deweloper osiągnie próg, którego potrzebuje.